W poprzedniej części
Szybko wbiegła między drzewa. Tao stał w samym środku.
- Tao? Chciałeś się ze mną spotkać?
Chłopak nic nie odpowiedział. Odwrócił się do Daisy i podszedł do niej. Złapał ją w talii, przyciągnął do siebie i mocno pocałował. Gdy od niej się odsunął jego oczy lśniły.
- Zostaniesz moją dziewczyną, Daisy?
CZĘŚĆ 3
- Ja... Ja...
Nagle zadzwonił jej telefon. Gdy odebrała oniemiała. To ze szpitala. Lekarz mówił, że jej babcia jest poważnie chora. Daisy przerażona postanowiła, że wróci i się nią zaopiekuje.
- Tao, ja bardzo cię kocham, ale muszę wrócić do domu, do Suwonu. - popatrzyła się na niego z łzami w oczach. - Nie... Nie możemy być razem.
Po tych słowach uciekła z parku.
* kilkanaście dni później *
- Daisy? - zawołała Ahjumma.
- Tak babciu? - spytała z kuchni dziewczyna.
- Przyniesiesz mi szklankę wody? Muszę popić leki.
- Arraso. Zaraz będę. - zawołała.
Tak wyglądał prawie każdy dzień od jej powrotu do domu. Babcia pogodziła się z utratą córki i zaczęła zauważać podobieństwo między nią i Daisy. Teraz była jej jedyną rodziną i wnuczką. Nadal była denerwująca, ale w innym sensie.
Gdy wyjeżdżała Tao się nie zjawił. Bała się, że znienawidził ją przez to, że tak szybko wyjechała. Daisy przez połowę dnia usługiwała babci, a przez resztę uczyła się do szkoły i patrzyła w okno, na niebo z nadzieją, że Tao robi to samo.
* Tao *
Jak co dzień po próbie poszedł do parku, w którym wszystko się zaczęło. Usiadł na ławce pod pierwszym drzewem i zaczął czytać książkę, którą Daisy dała mu w dniu wyjazdu. Codziennie czyta po pięć stron, bo gdy ją otwiera czuje się tak jakby dziewczyna była koło niego i czytała razem z nim. Spędzał w parku prawie cały dzień, potem wracał do dormu i zamykał się w pokoju. Tego dnia też tak zrobił.
- Tao. Znowu to samo? - spytał Kai.
- Zostaw mnie. - odparł gniewnie chłopak.
- Arraso, chciałem tylko wiedzieć, czy idziesz z nami i Kitty do kina. Ale widzę, że nie masz humoru.
- A czy od jej wyjazdu, w ogóle miałem humor?
- Aniyo. Przestań się mazać i jedź do niej. Odzyskaj ją.
- Ale jej babcia....
- Jej babcia?! Człowieku, Daisy to pierwsza dziewczyna na którą zwróciłeś uwagę. Nie zaprzepaść tego. Mam jedno pytanie.
- Mów. - odparł krótko Tao.
- Kochasz ją? - spytał Kai. Tao pierwszy raz zobaczył u niego tak poważną minę.
- Ne. - odpowiedział stanowczo.
- To na co czekasz. Jedź. - uśmiechnął się i zszedł na dół.
Tao wstał z łóżka i zaczął się pakować. " Jadę do Suwonu " postanowił.
* Daisy - tydzień później *
Czekała właśnie na babcię. Ahjumma źle się poczuła, więc przyjechały do szpitala. Gdy wyszła z gabinetu, z lekarzem ucieszyła się na jej widok.
- Zaczekałaś. - Nie było to pytanie, ale dziewczyna i tak odpowiedziała.
- Ne. - uśmiechnęła się i wzięła babcię za rękę. - Idziemy do domu?
- Aniyo. Najpierw idziemy do kawiarni. Mam ochotę na gorącą czekoladę. - powiedziała.
- Arraso , więc idziemy do kawiarni.
Podjechaliście pod mały różowy budynek. W środku stało dziesięć starannie nakrytych stolików. Przy każdym były dwa lub trzy krzesła. Usiadłyście przy jednym i zamówiłyście dwie filiżanki czekolady.
- Musimy porozmawiać Daisy.
- Tak, Babciu?
- Chodzi o twój wyjazd z przed kilku miesięcy.
- Tak? - spytała się niepewnie dziewczyna.
- Poznałaś wtedy kogoś?
- Aniyo. - skłamałaś.
- Eh, myślałam, że może jednak. - teatralnie machnęła ręką.
- O co chodzi, babciu?
Staruszka się uśmiechnęła i pokazała ręką, w stronę drzwi. Gdy się odwróciła zobaczyła Tao. Stał tam i się uśmiechał. Daisy niepewnie wstała z krzesła, a chłopak podszedł do stolika.
- Co ty tu robisz? - spytała.
- Chcę cię odzyskać.
- O co tu chodzi? - tym razem spytała się babci. Nagle do budynku weszła tajemnicza kobieta, którą poznała w barze. Uśmiechnęła się do ciebie.
- Witaj, Liliano. - zwróciła się do babci Daisy.
- Liliano? - spytała zdezorientowana dziewczyna.
- To moje dawne imię. - odparła babcia. - Spotkałam SoYoung Yoon po twojej ucieczce. Opowiedziała mi o wszystkim. Twój przyjaciel niedawno poprosił mnie o rozmowę. To wspaniały chłopak. Zgodziłam się, aby cię zabrał ze sobą do Seulu.
- Ale babciu, co z tobą? - spytała Daisy ze łzami w oczach.
- Poradzę sobie. Mam SoYoung Yoon. - uśmiechnęła się i przytuliła Daisy.
- Komawo.
Dziewczyna odwróciła się do Tao i popatrzyła się na niego.
- Ty.... Ty mnie...
- Saranghae, Daisy. - powiedział za nią, po czym objął ją w pasie i pocałował.
- Ja ciebie też. - powiedziała.
Koniec części trzeciej i ostatniej. Mam nadzieję, że się podobało. Jeżeli zaciekawiło was to opowiadanie to z chęcią napiszę jeszcze coś o losach bohaterów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz