Uwaga

Proszę o pisanie w komentarzach, przy zamówieniach imię autorki, która ma dane zamówienie zrealizować :3
Hesperiata, czy Neko ^^

środa, 20 kwietnia 2016

Bobby (iKON) Błędy młodości nie zostaną wybaczone, dopóki z nich nie wyrośniesz… a może to twój urok osobisty?

Witojcie dobrzy ludzie! XD
Tym razem zdecydowałam się złamać moją zasadę ciągłości historii i zamiast kolejnej części wstawiam ten oto (tak trochę z dupy) scenariusz ^.^ Zaczęłam go pisać już dawno, ale akurat przez parę ostatnich dni miałam wenę, by go dokończyć, za to na kolejną część Kevina ni chuchu ;p (mam jej koniec, ale nie mam początku xd) 
Tak więc, by nie przedłużać, przedstawiam wam scenariusz z Bobby'ym (fanfary xd)
Mam nadzieję, że wam się spodoba ;3
P.S Sorki, że znowu dałam coś o tygrysach, ale ten akurat fragment pisałam już dawno i nie chciało mi się go zmieniać xd Mam nadzieję, że mi wybaczycie tę drobną słabość do tych przecudownych i przewspaniałych prążkowanych kotów x3

~Dla Anonimka. Mam nadzieję, że ci się spodoba, kimkolwiek jesteś ;3

Siedziałaś przy barze, popijając w zamyśleniu whiskey. Byłaś ubrana w podarte dżinsowe spodnie i stary wypłowiały polar w odcieniu głębokiego błękitu… a raczej spranego głębokiego błękitu. Wpatrywałaś się tępo w jeden punkt, myślami będąc daleko od tego obskurnego miejsca. Wspominałaś swoje poprzednie życie, znacznie szczęśliwsze od tego, które wiodłaś teraz. Czasy, kiedy przebywałaś wśród sławnych ludzi, kiedy miałaś pieniądze, pracę, przyjaciół…

wtorek, 12 kwietnia 2016

Kevin (U-kiss) cz2 Kiedy niewinna zabawa może doprowadzić do wielowymiarowej katastrofy

 Tak więc, oto jest druga część tego scenariusza. Mogę mieć tylko nadzieję, że poprzednia się podobała, bo nie zauważyłam tam żadnych komentarzy. Kochani, proszę Was, piszcie co sądzicie o moich pracach, bo w ostatnim czasie potrzebuję sporo motywacji, żeby się za to zabrać, a jakakolwiek opinia pod spodem dałaby mi potrzebny zastrzyk energii ;p Bez tego naprawdę trudno jest mi coś konstruktywnego stworzyć, także ten...
Mimo tej całej niepewności co do Waszego zdania, mam nadzieję, że Wam się spodoba ;3

 ~Dla Miki. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz ;*

*W poprzedniej części*
~Może być pani pewna, że jeśli on mnie nie zrani, ja również tego nie zrobię ~obiecałaś, krzyżując spojrzenia ze starszą wampirzycą, która uśmiechnęła się ciepło.
~Niczego innego nie oczekiwałam. Do zobaczenia, ______. Z pewnością jeszcze kiedyś się spotkamy ~powiedziała na pożegnanie i wstała z wdziękiem, rozpływając się w powietrzu.

~*~*~*~

Odprowadziłaś wzrokiem postać, która po chwili rozpłynęła się jak dym. Potrząsnęłaś łbem, próbując rozgonić natłok myśli i pełna wątpliwości powoli zbliżyłaś się do drzewa, o które opierał się Kevin.
- I jak? – rzucił beztrosko, choć wyraz jego oczu przeczył tonowi głosu. Pokręciłaś w zamyśleniu głową, mijając go i kładąc się na trawie kilka kroków dalej. Nie do końca ogarniałaś, co się właśnie stało. Rozumiałaś, dlaczego matka chłopaka poprosiła cię o tę obietnicę, ale gdy tylko zniknęła, zaczęłaś się zastanawiać, czy to był jedyny powód jej wizyty? I co miało znaczyć to ostatnie zdanie? Zupełnie, jakby wiedziała o czymś, do czego ty nie miałaś dostępu. W dodatku te komplementy… A może po prostu chciała być miła? Parsknęłaś sfrustrowana, nie potrafiąc zrozumieć intencji wampirzycy. Prawda była taka, że choćbyś się nie wiadomo jak starała, nie będziesz w stanie pojąć wampirzego umysłu i toku rozumowania.

wtorek, 5 kwietnia 2016

Kevin (U-kiss) cz1 Niby przeciwieństwa, a jednak…

Oto jest. Wiem, że temat wampirów i wilkołaków jest trochę oklepany, poza tym dość często spotyka się wykorzystanie tej „zimnokrwistej” tematyki w stosunku do U-kiss, ale zapewniam, że nie wzorowałam się na żadnym z istniejących już opowiadań/scenariuszy/tym podobnych shitów xd
Mam nadzieję, że nie będzie tak źle ;)


~Dla Miki. Mam nadzieję, że ci się spodoba ;* ~

Wracałaś właśnie z polowania, którego owocem był ogromny dzik przewieszony przez twoje ramię oraz kilka sztuk dzikiego ptactwa i dwie sarny, niesione przez pozostałych łowców. Z lekkim trudem przecisnęłaś siebie i zwierzynę przez wejście do nory, a po kilku metrach z ulgą wyprostowałaś plecy. Dalej podziemny korytarz rozszerzał się, przekształcając się w spore pomieszczenie – salę wspólną. Już po chwili powitały cię pochwały i gratulacje pozostałych członków watahy, które przyjęłaś z lekkim uśmiechem. Byłaś jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą Łowczynią w watasze i zdążyłaś już przywyknąć do takich sytuacji, jednak zawsze sprawiały, że czułaś się doceniona, zupełnie jakby to był pierwszy raz.
Niespodziewanie do twych nozdrzy wdarł się słodkawy zapach stęchłej krwi. Rozejrzałaś się  błyskawicznie dookoła i w przeciwległym krańcu pomieszczenia dostrzegłaś siedem nieruchomych postaci o bladej cerze, zbyt bladej jak na człowieka, i azjatyckich rysach twarzy, dobitnie świadczących o tym, z którego klanu pochodzą.
Z cichym warknięciem rzuciłaś zdobycz na pobliski stół i gniewnym krokiem podeszłaś do wampirów, za plecami czując wspierającą cię obecność pobratymców.
- Czego tu szukacie? – twój głos odbił się echem w sali, w której nagle zrobiło się cicho jak w grobie.