Autorka: Mizzu Ayo
Jestem w czwartym miesiącu ciąży i jak przystało na ten okres czasu miałam okropne samopoczucie, a SungGyu przygotowywał się do comebacku z INFINITE. Czułam się naprawdę samotna. Już nie mogłam wytrzymać siedząc sama w domu. Jak tylko przekroczyłam próg sypialni, miałam ochotę zwymiotować. Sunggyu wracał późno, a wychodził wczesnymi porankami. Za każdym razem zostawiał kartkę z napisem "Kochanie, jadę do pracy. Uważaj na siebie". Jak zwykle miałam ochotę zamknąć się w pokoju i płakać jak dziecko z bezsilności i przygnębienia jakie mnie dopadało. Po krótkiej chwili poszłam do kuchni zrobić śniadanie, niestety lodówka była pusta. Zostały tylko jajka na, które zwyczajnie nie miałam ochoty.
Musiałam ubrać się i iść do sklepu. Gdy tylko wyszłam na ulicę, ludzie patrzyli się na mnie jak by nie widzieli nigdy kobiety w ciąży. Wszystko co otaczało moją osobę irytowało mnie. Ostatnio nie widziałam tego świata w dobrym świetle. Wchodząc do sklepu upadła mi torebka, gdzie przy okazji wysypała się cała jej zawartość. Byłam naprawdę wściekła, zwłaszcza, że nikt mi nie pomógł. Wszyscy szli omijając mnie szerokim łukiem. Jednak jedna osoba mi pomogła, był to główny raper INFINITE- Dongwoo. Zaskoczyła mnie jego obecność w takim miejscu, jednak pomimi wszystko ucieszyłam się na jego widok. Miło było ujrzeć w tym miejskim koszmarze jakąś znajomą twarz. Chłopak pomógł mi pozbierać rzeczy i wstać.
- Jak się czujesz ? Sunggyu ostatnimi czasy nie wspomina nic o tobie. Jakiś dziwny się zrobił, taki cichy. Jak by coś go gnębiło. Nawet zaczął się spóźniać - mruknął, strzepując z mojego ramienia niewidziaony kurz.
- Jak to spóźniać? - spojrzałam na niego zdziwiona.
- Czasami wcale nie przychodzi, ale to już nie moja sprawa. Tak swoją drogą, to muszę już lecieć. Przyjdź nas kiedy dopingować na treningu! - Niedługo na pewno się spotkamy. Dongwoo pocałował mnie w policzek i odszedł.
Odrazu zaczęłam zastanawiać się gdzie Sunggyu chodzi, skoro tak rzadko pojawia sięna treningach. Przez głowe przeleciała mi myśl " zdrada". Zaczęłam się bać, jednak próbowałam przestać o tym myśleć i skupić się na zakupach. Poszłam po mleko i zobaczyłam twarz Sunggyu, która była na opakowaniu mleka. Zawsze brałam jego wersję, jednak tym razem zdecydowałam się na L. Szybko zapłaciłam za zakupy i ruszyłam w strone domu. Przez całą droge myślałam o tym, że Sunggyu mógł mnie zdradzać.. Wiem bardzo dobrze, że kobiety w ciąży nie mogą się denerwować, ale ta myśl nie dawała mi spokoju. Postanowiłam zadzwonić do niego i spytać się gdzie jest.
- Halo?
- Cześć, tu Park Ji Yong
- Wszystko w porządku, coś się stało ? - zapytał spanikowany.
- Wszystko jest w porządku. Chciałam się tylko zapytać gdzie teraz jesteś ?
- Przecież wiesz, że przygotowujemy się do powrotu.
- Czyli ćwiczysz z chłopakami, tak?
- yhy, ja już muszę kończyć. Zobaczymy się w domu skarbie.
-Okej, papa - mruknęłam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Zaraz po tym zadzwoniłam do Dongwoo, pytając się czy w pobliżu jest Sunggyu. Jego odpowiedz sprawiła, że wszystkie moje myśli i domysły wróciły. *Dzisiaj mamy wolne nie ma żadnych prób * Obudził mnie głośny huk dochodzący z korytarza. Zaraz po tym stał Sunggyu w dzwiach sypialni. Ledwo trzymał sie na nogach, po chwili wziął podusze oraz kołdrę i wyszedł z pokoju . W całym pomieszczeniu czuć było alkohol. Przestałam zawracać sobie tym głowę i poszłam dalej spać. Gdy wstałam o poranku, jego już nie było. Zamiast siedzieć w domu, postanowiłam w końcu odwiedzić INFINITE. Po drodze weszłam do piekarni po jakieś ciasto, nie chciałam tam iść z pustymi rekami. Pani z piekarni zapakowała bardzo ładnie ciasto i zapytała się kulturalnie, który to już miesiąc. Odpowiedziałam, że początek piątego. Kasjerka uśmiechnęła się sympatycznie i powiedziała, że tatuś musi być naprawdę szczęśliwy, skoro ma tak urodziwą żonę i niedługo urodzi mu się piękne i zdrowe dziecko. Odparłam zwykłe "Mam taką nadzieje" i wyszłam ze sklepu. Po drodze widziałam plakaty powiadamiające o powrocie INFINITE. Weszłam do budynku Woollim i ruszyłam na poszukiwania sali treningowej chłopaków, po drodze napotykając CEO, który pogratulował mi i poszedł dalej. Właśnie znalazłam ich pomieszczenie i weszłam do środka pukając uprzednio w drzwi. Chłopaki siedzieli na ziemi i odpoczywali. Dongwoo i Woohyun od razu podeszli do mnie i przytulili do siebie. Zaraz po tym podeszła reszta zespołu. Sungyeol na nasze nieszczęście zaczął się skradać i zapytał się co mam w ręku. Odpowiedziałam, że ciasto, jednak zanim dokończyłam swoją.odpowiedź, Sungyeo wyrwał mi pakunek z dłoni i uciekł z ciastem. Jednak za nim rzuciła się reszta zespołu. Pośród nich wszystkich nie znalazłam Sunggyu, postanowiłam jednak nie zawracać sobie tym głowy i zaczęłam się śmiać jak Sungyeol trzymał dwa widelce i krzyczał niczym dziecko "MOJE! MOJE".. Chłopakom udało się odebrać ciasto i zaczęliśmy rozkoszować się smakiem, a Sungyeol siedział w kącie i leciały mu łzy jak widział, że jemy tak powiedziane jego ciasto. Chłopaki opowiedzieli mi wiele fajnych historii, nawet po czasie Sungyeol przyłączył się do nas. Jednak ja po chwili zaczęłam się zbierać. Dongwoo sugerował wręcz, że nie puści mnie samej. Nawet ciasteczkowy Sungyeol nie chciał mnie puści, ale i tak wyszłam sama. Wybiegłam z budynku i odrazu dopadł mnie spazmatyczny szloch. Nie mogłam uwierzyć, że Sunggyu okłamywał mnie przez taki długi okres, a sama myśl o zdradzie mnie dołowała jeszcze bardziej. Jak tylko weszłam do domu, otworzyłam bar i sięgnęłam po alkohol. Bardzo dobrze wiedziałam, że nie powinnam pić, jednak w takiej chwili nie myślałam o tym. Warknęłam, gdy ktoś nagle wyrwał mi kieliszek z ręki. Był to Sunggyu! Zaczął krzyczeć.
- Oszalałaś!!! Przecież wiesz, że nie możesz pić alkoholu!!
- Daj mi spokój lepiej idź do swojej dziwki- krzyknęłam głośno ponownie zanosząc się łzami.
- O czym ty mówisz, ja nie mam żadnej dziwki!
- Ah tak?! To gdzie jesteś cały czas, kiedy nie ma cie na treningach ?
- Byłem na kursach dla "przyszłego ojca" i czytałem książki, żeby być przygotowanym na wszystko. Przepraszam, że cię zaniedbałem. To było dla mnie
za wiele, ten cały stres z dzieckiem i na dodatek powrót INFINITE. Łzy coraz mocniej spływały mi po policzkach, wtedy też Sunggyu opuścił kieliszek i przytulił mnie do siebie, cały czas przepraszając. Rozmawialiśmy bardzo długo, pierwszy raz od dłuższego czasu położyliśmy się jednocześnie spać. Sunggyu przysunął się do mnie i muskając mnie w kark, mruknął do ucha ciche "Kocham Cię". Po czterech miesiącach na świat przyszły śliczne bliźnięta Go Ra i Go Soo. Tata spędzał z nimi dużo czasu, a członkowie INFINITE przychodzili chętnie odwiedzać dzieciaki, tym.samym trzymając SungYeol'a z dala od ciasta. Jak bliźnięta miały już dwa lata odwiedziliśmy znaną nam piekarnie ;D
^^ dla Park Ji Yong ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz