Uwaga

Proszę o pisanie w komentarzach, przy zamówieniach imię autorki, która ma dane zamówienie zrealizować :3
Hesperiata, czy Neko ^^

wtorek, 29 marca 2016

Raz, dwa, trzy, o co ci chodzi?

Raz, dwa, trzy płyty chodnikowe deptane pojedynczo, by nie dotknąć krawędzi. Cztery, pięć, sześć mrygających latarni mijanych co kilkanaście kroków. Siedem, osiem, dziewięć oczu spoglądających z dachu na beztroską postać przeskakującą z nogi na nogę, liczącą pojedyncze drobiazgi. Raz, dwa, trzy kroki do końca ulicy, cztery, pięć, sześć szczebelków w barierce oddzielającej chodnik od krawędzi mostu, siedem, osiem, dziewięć metrów do zimnej otchłani w dole. Dziewczyna wychyliła się z ciekawością, śledząc wzrokiem dziesięć, jedenaście, dwanaście ptaków znikających pod mostem. Pomachała im na pożegnanie, słysząc za sobą jeden, dwa, trzy kroki i odwróciła się w stronę nieznajomej postaci, która z zaskoczeniem milczała przez cztery, pięć, sześć sekund, by w końcu wypowiedzieć raz, dwa, trzy słowa.
- Co ty wyprawiasz?

niedziela, 20 marca 2016

Annyeong *.*
Chyba przepraszanie weszło mi już w krew, więc na początek chciałabym Was bardzo przeprosić za moją obecność "w kratkę" na mym blogu.
Zawsze kochałam dla Was pisać i nadal tak jest, ale niestety... Coraz częściej nie mam ani weny, ani czasu na wymyślanie i pisanie historii.
Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni i ponownie wrócę do Was systematycznie wstawiając scenariusze :D
Na razie musicie być cierpliwe i wypatrywać opowiadań :( Jeszcze raz przepraszam.

Cieszę się również z tego, iż Neko została tak ciepło przez Was przyjęta :D Nie ukrywam, że mój talent pisarski może się jej pokłonić.

A teraz właściwa część mojego posta:
Jak dobrze wiecie, nie bywam już zbyt często na blogu, a co za tym idzie znowu się w nim pogubiłam.
Nie pamiętam ile osób poprosiło mnie o scenariusze, jak się nazywały i o kim one miały być:(
Postaram się napisać wszystkie opowiadania, o których pamiętam. Przepraszam tych, których zamówienia się nie ukażą :(  
Ps: Jeżeli zamawiałeś/aś u mnie scenariusz, a długo nie pojawia się on na blogu i nie ma go w poczekalni, to pisz... :D Postaram się to wyprostować :***

czwartek, 17 marca 2016

Suga (BTS) Nie wszystko złoto, co się świeci, a prawdziwy diament można rozpoznać tylko z bliska

Hej hej, cześć i czołem! Hespe się pochorowała i pojechała do domu i zostałam sama w pokoju (szczegół, że sama jej kazałam, ale co miałam zrobić z przeziębionym szczeniaczkiem z bolącymi stawami i świecącymi oczami i deczko (?) rozmazanym makijażem? Przecież nie może się załatwić na amen, no to kazałam jej jechać xd), ale... właśnie wtedy przyjechała moja druga współlokatorka (też po chorobie) i razem z naszą Specem Od Filmów i Osobą Robiącą Sobie Jaja Ze Wszystkiego Co Się Rusza I Nie Rusza oglądałyśmy "8 milę" I teraz siedzę i słucham Eminema xd
Dobra, żeby nie przedłużać (i tak, będziemy słuchać Eminema durne jedne, puściłyście mi ten film to teraz cierpcie >.<) oto część właściwa scenariusza z Sugą z BTS (ale to już pewnie wiecie).
Mam nadzieję, że się wam spodoba i liczę na informację zwrotną (komentarze od Was), bo to naprawdę pomaga. Czytanie Waszych opinii na temat moich prac, pozytywnych czy negatywnych, sprawia mi wiele radości, wtedy czuję, że mam z Wami jakiś kontakt, a nie wrzucam tylko tak sobie dla fanu.
P.S. Sorry za błędy, nie sprawdziłam przed wstawieniem ;3
Miłego czytania <3

~Dla Evy. Mam nadzieję, że nie jest najgorzej ;)

Miał już dość. Dość studiów, dość mieszkania w jednym domu z sześcioma kolegami, dość naprawiania wszystkiego, dość rodziny, która go nie rozumiała, dość wszystkiego, co składało się na jego pieprzone życie. Dość tego, że wszyscy uważają, że nic go nie obchodzi. Dość tego, że to on musiał być tym, który wytyka błędy. Dość tego, że nikt nie zauważał, jak on się czuje. I dość tego, że HyeRin traktowała go jak śmiecia.

niedziela, 13 marca 2016

Suga (BTS) Nie wszystko złoto, co się świeci, a prawdziwy diament można rozpoznać tylko z bliska



Dzisiaj nie wstawię całego scenariusza. Będzie to jego, hmmm… zapowiedź? Prolog? Nieważne, w każdym razie chodzi mi o to, byście zrozumieli (ały), o co w tym chodzi, bo czegoś tak poje*nego jeszcze nie stworzyłam xd. Mam nadzieję, że wam się spodoba i zaciekawi (szczególnie mam na myśli ciebie, Eva ;p).

niedziela, 6 marca 2016

Taeyang (BigBang) Cz.2. Bycie dzikim ma swoje wady, ale zrozum, ja dopiero uczę się być człowiekiem


Oto i druga część tego jakże wspaniałego jak wysypka, fajnego jak fujara, słabego jak sól i tandetnego jak tłuszcz opowiadania/scenariusza (niepotrzebne skreślić i obrysować serduszkami). Mam nadzieję, że mimo wciąż się ujawniającej obsesji na punkcie tygrysów i tygrysopodobnych nadal będziecie chciały to czytać, bo wybaczcie, ale ja po prostu czasem nie umiem się powstrzymać xd

Życzę wam miłego czytania ;* <333


Rano obudziłaś się z potwornym bólem głowy i gardłem wyschniętym na wiór. Przysłoniłaś dłonią twarz i uchyliłaś powieki, z opóźnieniem rejestrując, że nie jesteś w swoim pokoju. Byłaś otulona ciepłą puchową kołdrą i półleżałaś na dużej, miękkiej poduszce. To musi być pokój Taeyanga, skojarzyłaś. Nigdy tu nie wchodziłaś, mimo że chłopak nigdy ci tego nie zabronił.

wtorek, 1 marca 2016

Taeyang (BigBang) Cz.1. Choćbyś się nie wiem jak starał, nigdy nie będę do końca oswojona

 Witam was dzisiaj tym oto… eee… tą opowieścią. Tak się jakoś zdarzyło, że mi się klepki w głowie poprzestawiały (pewnie dostałam solidne 'jebut' w głowę, tylko nie wiem kiedy i od kogo xp) i wyszło takie dziwne coś… dziwne jak dupa durszlaka ;) XDD
Mam nadzieję, że wam się spodoba <333



- Jesteś pewien, że to bezpieczne? – pani _____ spojrzała na męża zaniepokojona. Mężczyzna uspokoił ją łagodnym uśmiechem.
- Spokojnie, nic jej nie będzie – przeniósł wzrok na trzyletnią ciebie, bawiącą się wesoło z małym pieskiem nieopodal gęstej ściany lasu. W pewnym momencie zachwiałaś się i upadłaś na czworaka, ale już po chwili wstałaś i dalej biegałaś za zwierzątkiem, śmiejąc się do rozpuku.
- Podobno niedaleko stąd widziano tygrysy. Jesteś pewien, że nic nam nie grozi? – dopytywała się dalej twoja mama.
- Kochanie, wszystko będzie dobrze. Mają pod dostatkiem większej zwierzyny i raczej nie będzie im się chciało ganiać za takim małym szkrabem. Może i Indie są dzikie, ale bez przesady. Poza tym, mam strzelbę. Jak który tu podejdzie to będziemy mieli piękny futrzany dywanik przed kominkiem – odparł twój tata, mrugając wesoło do żony, która zachichotała cicho i weszła do domu.