Autorka: Hesperiata
Jak zwykle rano wstałaś i przyszykowałaś się do szkoły. Z uśmiechem na ustach weszłaś do pracowni plastycznej, w której od dwóch lat tworzysz swoje prace. Zawsze przychodziłaś pierwsza. Lubiłaś wyciszyć się przed lekcją i przygotować się psychicznie na kolejne dziwne zadanie profesora. Gdy zadzwonił dzwonek do klasy weszli twoi znajomi. Wszyscy usiedli na swoich miejscach i przyszykowali arkusze papieru. Ty zdecydowałaś, że dzisiaj użyjesz tylko ołówka. Po kilku minutach do sali wszedł pan Park.
Uczniowie zaczęli się trząść ze strachu, bo to było najgorsze na lekcjach profesora. Nagle do klasy wszedł brązowo włosy chłopak. Był bardzo przystojny i nie tylko ty to zauważyłaś. Wszystkie dziewczyny zaczęły chichotać i kokieteryjnie bawić się włosami. Ty uspokoiłaś się i zaczęłaś szkicować portret chłopaka. Po lekcji pośpiesznie wyszłaś z pracowni.
Kilka dni później znowu był modelem na lekcjach plastyki. Zaczęłaś go rysować coraz częściej. Miałaś cały zeszyt z jego podobiznami. Miesiąc później twój chłopak znalazł zeszyt.
- Co to jest, _______?
- Ja... To .... To chłopak, którego od jakiegoś czasu rysujemy na plastyce. - odparłaś. Próbowałaś się uśmiechnąć, ale wiedziałaś, że to już koniec. Jednak zamiast tego wybiegł z domu. Następnego dnia spotkałaś go pod swoim domem z uśmiechem na ustach. Był wesoły, za wesoły.
- Już ci przeszło? - spytałaś zdziwiona.
- Co? - udawał, że nie wie o co chodzi. Ty zrozumiałaś, że coś jest nie tak.
"Coś musiało się stać" pomyślałaś przerażona.
- Coś ty zrobił?! - zapytałaś. Wiedziałaś, że powie "Nic", więc ominęłaś go mówiąc, że między wami koniec i pobiegłaś do szkoły.
Weszłaś na salę, gdzie zobaczyłaś GwangSuk'a. Miał ranę w kąciku ust i na brwi. Gdy przybliżyłaś się do niego zobaczyłaś też kilka siniaków. Nie zobaczył cię, bo był zajęty malowaniem. Rysunek przedstawiał drobną dziewczynę z długimi włosami związanymi w kucyk, która była podobna do ciebie. " To ja? " pomyślałaś.
Nagle chłopak się odwrócił. Popatrzył się na ciebie, po czym znowu zajął się szkicowaniem.
- Annyjeong.- wyszeptałaś.
GwangSuk ani drgnął. Niepewnie podeszłaś do niego. Objęłaś jego twarz dłońmi i zmusiłaś go,żeby na ciebie spojrzał. On widząc, że się nie poddasz westchnął.
- Mianhae. To przeze mnie... - zaczęłaś płakać ze smutku. To przeze mnie cię pobił.
Odwróciłaś twarz. Tym razem to on odwrócił twoją głowę. Łzy nadal spływały ci po policzkach. On delikatnie wytarł je dłonią i cię pocałował. Niestety nie trwało to długo, ponieważ odsunął się od ciebie.
- Mianhae. Zapomniałem, że masz chłopaka. - zażenowany odwrócił się od ciebie. Ty przyciągnęłaś go do siebie i objęłaś go za szyję.
- Nie mam go od jakichś trzech godzin. - odparłaś.
Chłopak uśmiechnął się i objął cię w pasie, tym samym bardziej cię do siebie przyciągając. Teraz stykaliście się ze sobą w kilku strategicznych miejscach. Nachylił się i cię pocałował. Gdy oderwaliście się od siebie, ty miałaś rumieńce na twarzy, a GwangSuk iskierki w oczach.
- Dzięki tobie znowu maluję. - odparł. - Jesteś moją muzą.
Po tych słowach znowu przyciągnął cię do siebie. Złożył lekki pocałunek na twych ustach i z uśmiechem skończył twój portret.
^^ dla Park Ji Yong ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz