Uwaga
Proszę o pisanie w komentarzach, przy zamówieniach imię autorki, która ma dane zamówienie zrealizować :3
Hesperiata, czy Neko ^^
czwartek, 27 marca 2014
Przyjaźń ( BaekHyun z EXO )
Wstałaś wcześnie rano, przywitana przez promyki, które przez okno wpadły do twojego pokoju. Przeciągnęłaś się leniwie i z westchnieniem wyszłaś z cieplutkiego łóżka. Zabierając ze sobą przyszykowany wcześniej mundurek, poczłapałaś do łazienki. Chwilę później z pomalowanymi oczami i błyszczykiem na ustach przeszłaś się do kuchni, gdzie na stole zobaczyłaś mały liścik i omlety na talerzu.
- Mamusi, jak ty o mnie dbasz.... - powiedziałaś zgryźliwie i wziąwszy jednego placuszka, złapałaś torbę z podłogi i wyszłaś z domu, kierując się w stronę szkoły. Uczyłaś się w jednej z najlepszych szkół w Seulu, a wszystko dzięki kontaktom mamy, która chciała tak wynagrodzić to iż nigdy jej nie ma w domu, ale nie byłaś na nią zła, w końcu była wiceprezesem jednej z najbardziej obleganych firm usługowych w Korei.
Przeszłaś około pięciuset metrów i już byłaś przed główną, szkolną bramą, gdzie czekał już na ciebie uśmiechnięty BaekHyun.
- Cześć... - rzucił przyjaźnie i podszedł do ciebie. Ty walnęłaś go z całej siły w ramię. - No co?!
- "Cześć" ? Na nic więcej cię nie stać, po tak długiej przerwie? - spytałaś zezłoszczona, ukrywając figlarski uśmiech za falą, twoich brązowych, wiecznie się kręcących włosów.
- Wiesz co? Twoja niewinność i słodkość mnie dobija... - powiedział śmiejąc się przy tym
- Chcesz powiedzieć, że nie jestem słodka? - spytałaś, patrząc się na przyjaciela z mordem w oczach.
- Nie... nie... jasne, że nie. Jesteś tak słodka, że możesz się roztopić na tym słońcu - dalej ci dogryzał, ale gdy spojrzałaś na niego swoim słynnym groźnym wzrokiem, zamilkł i przez chwilę rozważał, czy ciągnąć dalej temat. - Wiesz co? Jak to się stało, że się przyjaźnimy?
Popatrzyłaś na niego głupio. " Czemu teraz z tym wyskoczył ?" pomyślałaś.
- O co ci chodzi?
- No wiesz... Zupełnie odbiegasz od dziewczyn, które znam.
- Czyli? - spytałaś trochę zdenerwowana. Nie wiedziałaś dlaczego tak dziwnie się czujesz, ale zabolało cię to co mówił BaekHyun.
- Nie nic... - powiedział, kończąc tym samym temat, ale ty do końca zajęć myślałaś nad tym, o co mogło mu chodzić.
Gdy lekcje się skończyły, przyjaciel odprowadził cię do domu. Szliście w dość niezręcznej ciszy. Wasze cienie tak blisko, a jednak tak daleko, stykały się ramionami, ale wy szliście w bezpiecznej odległości.
- Oppa... - zaczęłaś, a chłopak poderwał głowę i spojrzał na ciebie zdziwiony - O co chodzi? - spytałaś zdezorientowana.
- Nic... Po prostu pierwszy raz tak się do mnie zwróciłaś - wyjawił i się zarumienił, spuszczając znów głowę.
- Hmmm... Naprawdę? Yghm... Wiem, że różnię się od dziewczyn, które znasz, ale czy nie to nas do siebie zbliżyło? - ciągnęłaś i nagle zorientowałaś się jak to mogło zabrzmieć, więc z pośpiechem skończyłaś - Jako przyjaciół.
- Tak... masz rację... - powiedział cicho chłopak.
- Jeżeli moje zachowanie jest problemem to....
Chłopak zatrzymał się i odwrócił w twoją stronę, łapiąc cię przy tym za ramiona.
- To... Nic... Lubię cię taką jaka jesteś. Uśmiechnięta i na swój sposób słodka. Uwielbiam jak mnie obrażasz... Nikt do tej pory, oprócz mojego brata nie zwracał się do mnie w taki sposób. Jesteś dla mnie jak chłodna woda na otrzeźwienie.
- BaekHyun..?
- Ne? - spytał patrząc się na ciebie wyczekująco.
- Jesteś pabo!!! - powiedziałaś z uśmiechem, szturchając przyjaciela. Ten zdezorientowany odwzajemnił uśmiech i wkrótce również się rozluźnił.
- Może jutro pójdziemy na twoje ulubione Bubble Tea ? - spytałaś.
- Arraso - odparł z uśmiechem i objął cię ręką, dla żartów.
Szliście tak około piętnastu minut, a gdy w końcu znaleźliście się pod drzwiami twojego domu, uśmiechnęliście się do siebie i pożegnaliście. Przez chwilę patrzyłaś na odchodzącego chłopaka, po czym złapałaś za klamkę, ale nim zamknęłaś drzwi, usłyszałaś jeszcze głos swojego przyjaciela.
- ____!!!
Wyjrzałaś zza drzwi i popatrzyłaś się na niego pytająco.
- Nie wstydź się, mówić do mnie Oppa!! - krzyknął, po czym z rękami w kieszeniach od spodni, poszedł w kierunku, z którego przyszliście.
Drżącymi rękoma zamknęłaś drzwi i osunęłaś się na podłogę. twoje serce biło niewyobrażalnie szybko, a oczy piekły cię od łez. Nie rozumiałaś tego stanu. Nie wiedziałaś co się z tobą dzieje, ale to miał być dopiero początek.
Następnego dnia znów zastałaś przed bramą, czekającego przyjaciela, który zaproponował ci, że poniesie ci książki... nie chciałaś się zgodzić, ale gdy chłopak zrobił swoje słynne "smile eyes", ustąpiłaś mu i podałaś torbę. przez przypadek wasze dłonie zetknęły się, ale ty szybko zabrałaś rękę i ruszyłaś przed siebie, ukrywając rumieniec, zalewający twą bladą twarz.
Przez wszystkie lekcje zerkałaś na BaekHyun'a który nie świadomy twojego zachowania patrzył się słodko i uważnie na nauczyciela, tłumaczącego historię Korei.
Był tak słodki... Taki mały, a ty byłaś bardzo agresywną dziewczyną. Odludkiem. On był wesoły, a ty ponura. Tylko w jego obecności byłaś zdolna do uśmiechu. On kocha wszystkich i wszystko, a ty nawet nie wiesz co to miłość. On... On jest tak odległy.
Z zamyślenia wyrwał cię dzwonek, który zakomunikował wszystkim obecnym, że już jest koniec zajęć. Wybiegłaś szybko z klasy i weszłaś do łazienki, do jednej z kabin. Nagle do pomieszczenia weszły dwie roześmiane dziewczyny.
- Widziałaś ją?
- Tą czarownicę?
- No tak... Tę ... jak jej tam... ______?
- Jasne... Widziałaś jak się patrzyła przez całą lekcję na BaekHyun'a? Ona chyba się w nim nie kocha, nie?
- A nawet jeżeli... on na nią nie spojrzy jak na dziewczynę, która mogłaby go pociągać.... - sprostowała jedna z nich, po głosie poznałaś, ze jest nią SungMin, dziewczyna z twojej klasy.
- Niby tak, ale przecież się przyjaźnią... - ciągnęła dalej druga.
- Przyjaźnią? Chyba żartujesz... On za nią łazi tylko dlatego, bo mu pomaga w nauce... Może i jest brzydka i w ogóle, ale oceny ma niezłe.
Wciągnęłaś powietrze do płuc, aby powstrzymać płacz, ale nie udało ci się. Łzy spłynęły strumieniami po twoich policzkach. Zakryłaś usta ręką i słuchałaś dalej.
- A co jeżeli nie o to mu chodzi? - dopytywała się koleżanka SungMin.
- O to... Sam mi powiedział.
- Co? Kiedy? - spytała z niedowierzaniem dziewczyna
- Nie ważne... Chodź, zaraz dzwonek...
- Nie mów mi, że idziesz na lekcje - zaśmiała się koleżanka.
- No jasne, że nie idiotko... Musimy wyjść ze szkoły przed dzwonkiem, wtedy nas nie przyuważą - powiedziała i wyszła, trzaskając drzwiami.
Wyszłaś z kabiny i podeszłaś do umywalki, nadal płacząc. Spojrzałaś w lustro i zaczęłaś płakać jeszcze intensywniej. Twoja twarz była umazana tuszem, a oczy spuchnięte i całe czerwone.
- BaekHyun.... On taki nie jest... - szeptałaś do siebie, próbując się uspokoić. - Jest moim przyjacielem. Zależy mu na mnie.
Mimo prób płakałaś dalej. Bałaś się, że to co powiedziała SungMin to prawda, a ty byłaś na tyle głupia, aby zakochać się w tak zwanym "przyjacielu". W końcu tylko jego miałaś... On zawsze był przy tobie.
Gdy udało ci się ogarnąć, wyszłaś z łazienki i podeszłaś do swojej szafki. Otworzyłaś ją i na siłę wcisnęłaś do niej, sporej wielkości torbę.
- Pomogę ci - usłyszałaś głos BaekHyun'a za plecami.
- Nie potrzebuję pomocy - powiedziałaś oschle
- _____, co się stało? - zapytał z troską
- Nic.... Mam zły dzień....
Chłopak nie uwierzył ci i brutalnie przekręcił cię w swoją stronę.
- Wiem, że coś jest na rzeczy. Powiedz mi co się stało.
- Nic... - powtórzyłaś próbując się wyrwać. Zdziwiło cię to, że taki drobny chłopak jak BaekHyun ma aż tyle siły. Mimo twych prób nie udało ci się wyswobodzić, więc popatrzyłaś mu w oczy.
- Czy przyjaźnisz się ze mną tylko dlatego, bo pomagam ci w nauce? - spytałaś, nie owijając w bawełnę
- Jasne, że nie... _______... Przyjaźnię się z tobą, bo cię lubię. - powiedział oburzony
- Nie wierzę ci!! Puść mnie!
- ______.!!! - krzyknął, ale ty nie zareagowałaś.
Chłopak pochylił się nad tobą i mimo twych sprzeciwów wpił się w twe usta. Na początku otworzyłaś szeroko oczy i próbowałaś go odepchnąć, potem jednak zaczęłaś odwzajemniać jego pocałunki.
Gdy oderwaliście się od siebie, podniósł na ciebie oczy i westchnął. Dłonią pogładził cię po policzku.
- Kocham cię, _______ - powiedział na tyle głośno, aby cała szkoła usłyszała
- O czym ty mówisz? - spytałaś głupio, przyciszonym głosem.
- Kocham cię - powtórzył, tym razem te słowa były przeznaczone tylko dla ciebie.
Zarumieniłaś się i z łzami w oczach objęłaś go za szyję.
- Już wiem co mi się dzieje...
- Co? - spytał gładząc cię po włosach.
- Zakochałam się - wyszeptałaś i pocałowałaś go czule w usta.
^^ dla Dominiki Domagały ^^
I tak o to skończyłam kolejny scenariusz z zamówienia.... Rocznica założenia bloga tusz tusz... Moje egzaminy zbliżają się wielkimi krokami, a ja zamiast się uczyć siedzę i stukam dla Was w klawiaturkę.... Omo... Kocham Was i proszę o to co napisałam poprzednim razem: Jeśli czytasz zostaw po sobie ślad w formie komentarza... To mobilizuje do dalszej pracy!!!
O i jeszcze jedno... Zakładka " Zamówienia " znowu jest udostępniona, więc śmiało zamawiajcie, ale z umiarem.... Z moimi blogami będzie lepiej po 3 maja.... Obiecuję, że po egzaminach wezmę się do pracy i moje wszystkie blogi wrócą do dawnej świetności ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super! eh wzrusyzłam sie! OMO! boskie vfdkysefrhj
OdpowiedzUsuńŚwietny scenariusz! Dziękuję <333333333
OdpowiedzUsuńkawaii<3
OdpowiedzUsuń