W poprzednim rozdziale
Twoim oczom ukazała się męska sylwetka, która zbliżyła się do ciebie. To był twój tata. Nachylił się nad tobą i cię pocałował prosto w usta. Przerażona otworzyłaś szeroko oczy. Bałaś się ruszyć, ale bałaś się też tego co może się stać, gdy to zrobisz. Niespodziewanie ojciec położył się na tobie i zaczął cię dotykać. Potem cię zgwałcił. To było okropne.
Na początku nie mówiłaś mamie, ale w końcu postanowiłaś, że nie możecie mieszkać z nim pod jednym dachem. Bałaś się, że to co stało się tamtej nocy może się powtórzyć. Mama wzięła rozwód z ojcem i razem wyjechałyście do innego miasta, a teraz, wiedząc że boisz się mężczyzn, kazała ci mieszkać z sześcioma chłopakami, pod jednym dachem. Sama.
Rozdział 2
Płakałaś skulona pod drzewem. Widząc przed oczami całą tą scenę. Nagle usłyszałaś szelest liści i poczułaś delikatny wietrzyk na twarzy. Otworzyłaś czerwone od łez oczy i zobaczyłaś wysokiego, wyraźnie zaspanego chłopaka.
- Nikt nie pozwala mi się wyspać. - wymruczał marudnie i poszedł do domu.
- Przepraszam za moje zachowanie i proszę o to abyście się mną zaopiekowali. - powiedziała, po czym ukłoniła się i poczekała na ich reakcję.
Pierwszy odezwał się słodki blondyn.
- Nie musisz przepraszać. - odparł słodko, a na jego ustach pojawił się cudowny uśmiech.
Pozostali pokiwali głową, na znak tego, że zgadzają się z nim.
- Masz racje YoSeob... Nie przepraszaj... - odparł chłopak siedzący po prawej stronie kanapy, zwróciwszy się do blondyna, a potem na ciebie.
Niespodziewanie stanął koło ciebie chłopak, którego spotkałaś na dworze.
- Oooo... GiKwang, szukaliśmy cię. - odezwał się blondyn, który ma na imię YoSeob - Poznałeś już naszą siostrzyczkę?
Spytał i podszedł do ciebie. Odwrócił cię w stronę chłopaka i uśmiechnął się szeroko.
- Słodka... Prawda? - spytał niewinnie.
GiKwang zmierzył cię wzrokiem od stup do głowy, ziewnął i poszedł schodami na górę.
- Nie przejmuj się nim... - powiedział YoSeob, po czym popatrzył się na resztę rodzeństwa. - Może przedstawicie się i nasza siostrzyczka pójdzie się wypakować i odpocząć. - zaproponował.
- Omo... Masz racje... - powiedział jeden z nich do blondyna, a potem odwrócił się w twoją stronę - Na pewno jesteś bardzo zmęczona i wyczerpana.
Popatrzył się dookoła i znowu się odezwał.
- Jestem najmłodszym synem grupy Ki Min. - przedstawił się, po czym odsunął się.
Po nim głos zabrał chłopak stojący pod ścianą.
- Ja jestem HyunSeung i jestem jednym z najstarszych synów grupy Ki Min. - powiedział i czule się uśmiechnął.
- Teraz ja chcę... - wykrzyknął radośnie blondyn
- Już wiem jak masz na imię - powiedziałaś i zarumieniłaś się, spuszczając głowę.
- Wiem, ale chcę ci powiedzieć... Więc tak ... Mam na imię YoSeob i jestem" środkowym" dzieckiem grupy Ki Min. - uśmiechnął się słodko i ukłonił ci się przez co zaczerwieniłaś się jeszcze bardziej.
- Jestem DooJoon, najstarszy syn grupy Ki Min i opiekun tych tutaj - powiedział chłopak, nadal siedzący na kanapie, wskazując na resztę.
- Miło mi... - powiedziałaś i ukłoniłaś się - Mam na imię _____ i jestem waszą młodszą siostrą.
Nagle poczułaś wiatr na plecach i usłyszałaś trzask zamykających się drzwi. Wszyscy popatrzyli się w tym kierunku. Ty również. Wtedy twoim oczom ukazał się ostatni syn grupy Ki Min. Popatrzył się na ciebie znacząco i niespodziewanie złapał cię za rękę. Tym samym przyciągając cię do siebie.
- Mam na imię JunHyung - wyszeptał ci do ucha - Zapamiętaj to imię. Bo. Będziesz. Moja.
Po tych słowach podniósł twoją głowę do góry i musnął twoje usta, zamykając je w słodkim pocałunku. Otworzyłaś szeroko oczy. Gdy chłopak odsunął się od ciebie podniosłaś na niego wzrok i wtedy go rozpoznałaś. Z przerażeniem uświadomiłaś sobie, że chłopak przed którym tak długo się ukrywałaś, właśnie stoi koło ciebie, trzymając cię w ramionach. A na jego twarzy pojawił się przelotny uśmiech na widok którego zadrżałaś.
Koniec
Zapowiedź kolejnego rozdziału:
- Kim jest JunHyung i skąd go znasz?
- Czy YoSeob naprawdę jest niewinnym blondynem?
- Czy DooJoon zapomni o przeszłości i jaką zagrasz w jego teraźniejszym życiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz