Siedząc w ławce patrzyłaś z niedowierzaniem na swoje " koleżanki " z klasy. Załamałaś się. Dziewczyny okrążyły Hyun'e, która z entuzjazmem i widoczną wyższością opowiadała, o swoim wypadzie na koncert ulubionego zespołu wszystkich nastolatek w tej szkole.
Wstydziłaś się ich zachowania, ale wiedziałaś, że nie masz czego, ponieważ jesteś jedyną dziewczyną, która nie interesuje się takową muzyką. Od zawsze wolałaś dobrego angielskiego rocka. Tak samo nie interesowałaś się zbytnio kulturą, czy historią Korei. Nie to co twoi rodzice, którzy zapragnęli, abyście całą rodziną zamieszkali w Seoulu. Niestety nie miałaś nic do gadania.
W Korei mieszkacie już od roku, a ty nadal nie możesz się oswoić z nowym otoczeniem i językiem, którego musiałaś się uczyć na siłę. W szkole idzie ci nie za dobrze, a twoje relacje między koleżeńskie nie rozwijają się w prawidłowym kierunku.Już pierwszego dnia dostałaś etykietkę odludka, ale nie przeszkadzało ci to. W sumie cieszyłaś się z tego, że nie musiałaś z nikim rozmawiać. Wszystko wyglądałoby tak samo, gdyby nie jedna sytuacja, która zmieniła całe twoje życie.....
Wszystko zaczęło się w dniu twoich piętnastych urodzin. Rodzice chcieli, abyście razem poszli do parku i spędzili razem dzień. Ty jednak miałaś inne plany. Wolałaś zostać w domu i zamknięta w czterech ścianach, czytać książkę. Ostatecznie jednak poszłaś z rodzicami.
Od razu pojawiły się pierwsze problemy, a mianowicie gdy przechodziłaś koło sklepu zobaczyła cię grupka dziewczyn z twojej szkoły. Wszystkie od razu zaczęły się śmiać i przechodząc obok ciebie szturchnęły cię na tyle mocno, abyś uderzyła tyłem głowy o stojący za tobą słupek.
- Kochanie... Nic ci nie jest? - usłyszałaś zatroskany głos matki - Kim one były i dlaczego ci to zrobiły?
- To koleżanki ze szkoły.... ale mamo, nic się nie stało.... Wszystko jest O.K.
- Arraso... - powiedziała kobieta, ty jednak wiedziała, że ona nadal martwi się o ciebie.
Przez ponad godzinę rozmawiałaś z rodzicami, chodząc krętymi ścieżkami, pomiędzy drzewami. W końcu mama poprosiła ojca, aby poszedł z nią na chwilę. Bardzo dobrze wiedziała, że nie lubię płakać przy widowni, a od jakiegoś czasu płaczesz bardzo często. Jednym, najważniejszym tego powodem, był chłopak z twojej szkoły, który pomimo skośnych oczu, zaczął ci się bardzo podobać. Niestety jest on obiektem westchnień Hyun'y, która śmiała się z ciebie. Wiedziałaś, że ma racje. Chłopak taki jak on nigdy nie spojrzy na dziewczynę taką jak ty. Kolejnym powodem był rasizm wśród kolegów z twojej klasy. Nie pasowało im to że w ich szkole uczy się Polka. Chłopaki z klasy zachowywali się w stosunku do ciebie grubiańsko. Robili wszystko aby ci ubliżyć i obrazić twoją narodowość. Na początku nie słuchałaś tego co mają do powiedzenia, albo nie przejmowałaś się tym. Jednak całkiem niedawno, a dokładnie wczoraj po lekcjach, grupka chłopaków przygwoździła cię do ściany i zaczęła dotykać.
Nadal pamiętałaś ich słowa....
No dalej.... Nie chcesz? Przecież Polki o dz**ki
W drodze do domu próbowałaś być silna, ale jak już zamknęłaś się w pokoju łkałaś, płakałaś tak bardzo, że aż zaczęło cię boleć całe ciało.
Gdy na początku mówiłaś rodzicom, o tym co się dzieje w szkole,bagatelizowali wszystko i mówili, że to minie. Z czasem przestałaś im o wszystkim mówić. Wolałaś to przemilczeć... Wstydziłaś się. Z każdym kolejnym dniem było coraz gorzej. Chłopaki ze szkoły zaczęli posuwać się za daleko, a dziewczyny nie dawały i spokoju. Bałaś się powiedzieć mamie, tacie, wychowawczyni... komukolwiek, ponieważ wiedziałaś, że to pogorszy tylko sprawę. Pewnego dnia spotkało cię coś, czego byś się nigdy nie domyśliła. Wracałaś wtedy ze szkoły,do domu. Przechodząc pomiędzy drzewami w małym lasku, usłyszałaś szelest, potem śmiechy, a na końcu zobaczyłaś ciemność. Twoje usta i oczy zostały zakryte dłońmi, a potem zawiązane. Usłyszałaś okropny dźwięk rozdzieranego materiału i poczułaś czyjś dotyk na skórze brzucha, który przesuwał się coraz niżej. Wszystko ciągnęło się nieubłaganie, a ty z coraz większym przerażeniem i bólem czekałaś na koniec katuszy. W końcu cała posiniaczona, zakrwawiona... zgwałcona, zostałaś porzucona na skraju lasy. Oczy nadal miałaś zawiązane, oddech ciężki, urywany. Całe ciało piekło cię. Czułaś się tak jakbyś była cała w ogniu.
Nagle poczułaś czyjąś ciepłą dłoń na policzku, która zsunęła ci opaskę z oczu i ust. Na początku widziałaś białą plamę. Słońce raziło cię niemiłosiernie. Potem jednak zaczęłaś odróżniać poszczególne kształty, aż w końcu obraz wrócił do normy. Zobaczyłaś klęczącego koło ciebie Taemin'a z troską i bólem w oczach. Patrzył się na ciebie tak jakby znalazł coś bardzo dla niego cennego. Z czułością pogładził cię po twarzy. Podniosłaś się do pozycji siedzącej, co było złym pomysłem, bo zaczęło ci wirować w głowie. Gdy już ochłonęłaś podniosłaś wzrok na chłopaka i bojąc się, że to tylko sen i że tak naprawdę nie jesteś bezpieczna, przytuliłaś go ostatkiem sił. On nie zastanawiał się długo i odwzajemniał uścisk.
Więc to nie sen, myślałaś i napawałaś się bezpieczeństwem, które od niego emanowało.
- Że też musiało się stać coś tak okropnego, żebym uświadomił sobie, że to uczucie warte jest trudu - usłyszałaś głos chłopaka.
- Jakie uczucie? - spytałaś dławiącym się głosem.
- Moich uczuć, które do ciebie żywię - odparł szybko, tuląc cię mocniej do siebie - Saranghae, _____. Już nigdy nie będziesz w niebezpieczeństwie. Znajdę tych drani, którzy ci to zrobili. Zemszczę się.... Bo nie wyobrażam sobie życia, w którym ciebie miałoby braknąć.
- Taemin.... Ja..... Ja
- Ciiii.... Słyszysz? Kocham cię.... Nie analizuj, tylko proszę kochaj.
- Arraso.... -wydusiłaś z siebie, uniosłaś jego dłoń do swych ust i czule go pocałowałaś. On odwzajemnił ten gest i pocałował cię w czoło, mrucząc przy tym słowa otuchy.
- Już jesteś bezpieczna.... Nikt już cię nie skrzywdzi.
Twoja własna gwiazda. Gwiazda, która czuwa nad tobą i patrzy na ciebie z góry. Tylko i wyłącznie twoja gwiazda, której miłość należy do ciebie.
^^ dla Dominiki Domagały ^^
Wiem że wyszło takie jakieś nijakie.... W mojej głowie brzmiało to lepiej, ale cóż...Przy następnym scenariuszu bardziej się postaram. Komawo, za czytanie. Kocham Was <3
Yay! Świetny scenariusz. :33 Dziękuję! :*
OdpowiedzUsuńKorea to bardzo kulturalny kraj, nie ma tam rasistów (Zazwyczaj), ludzie są bardzo szczęśliwi jak obcokrajowcy ich odwiedzają, jest tam zero gwałtów, dzieci prawie cały dzień spędzają w szkole lub na uczeniu się. Jest oczywiście znęcanie się w szkołach, ale nie jest to coś takiego jak "Grupka chłopaków chce coś zrobić, bo jesteś Polką". Polacy są tam prawie nieznani, więc skąd Koreańczycy mają wiedzieć że Polki to dz**ki? Nawet jeśli, wiadome jest, że nie wszystkie. Dziękuję za uwagę.
OdpowiedzUsuńTwoje uwagi są słuszne, ale nie zgodzę się w stu procentach. Świat nie jest taki kolorowy... Nawet w Korei. Są ludzie dobrzy i ci źli. Tak jak w Polsce, w jednej sekundzie poznasz bardzo miłego, kulturalnego mężczyznę, czy kobietę, w drugiej zaś możesz zostać zaczepiona, przez nachalnego, śliniącego się nie zawsze młodego faceta. Tak jak mówiłam, w Korei też się to zdarza, ponieważ nie mieszkają tam same aniołki.
UsuńCo do scenariusza.... To fikcja, a fikcje można tworzyć na własnych zasadach. Jeżeli w jakiś sposób uraziłam Cię, to przepraszam....
Ogólnie podobało mi się, ale dodałabym trochę pikanterii np: opisałabym bardziej scenę gwałtu ( wiem jestem niewyżytym zboczeńcem)
OdpowiedzUsuńWeny ^.&