Uwaga

Proszę o pisanie w komentarzach, przy zamówieniach imię autorki, która ma dane zamówienie zrealizować :3
Hesperiata, czy Neko ^^

sobota, 22 lutego 2014

Bezpieczna ( LuHan z EXO )


Byłaś bardzo podekscytowana, gdy dowiedziałaś się, że twój wuj załatwił ci pracę. Nie był to szczyt marzeń, ale praca w kawiarni była całkiem niezłym sposobem na zabicie czasu, podczas wakacji. Cieszyłaś się jeszcze faktem iż w tej właśnie kawiarni pracuje chłopak, którego znasz ze szkoły. Podekscytowana tym faktem, z samego rana wstałaś z łóżka i włożyłaś strój służbowy, czyli białą koszulę z wywiniętymi mankietami i czarną, rozkloszowaną spódniczkę. Do tego oczywiście musiałaś włożyć swoje ulubione czerwone trampki, bez których nie ruszasz się z domu.

Przeszłaś kawałek dzielący twój dom z kawiarnią i zaczęłaś pracę. Byłaś jednak smutna, gdy okazało się, że LuHan zaczyna prace dopiero około dziesiątej. Musiałaś sama obsługiwać klientów i zająć się wszystkim do jego przyjścia. Do tego czasu zdążyłaś zbić jedną tacę filiżanek po kawie i dwa talerze, a to miał być tylko początek. W końcu, gdy blondyn zameldował się u szefa, zdjęto ci połowę ciężaru z barków. On się zajął kelnerowaniem, a ty stałaś na kasie. Przez cały dzień był dla ciebie bardzo oschły. Nie zwracał na ciebie większej uwagi, mimo twoich prób porozmawiania z nim. Bardziej był zajęty mówieniem czego ty nie robisz źle i podrywaniem klientek. Wkurzało cię jego zachowanie, a szczerze, myślałaś, że ta praca będzie wyglądała inaczej. " _____, chyba naoglądałaś się za dużo dram " pomyślałaś, po czym ponownie wzięłaś się do pracy.
Tak też mijały kolejne dni wakacji. Przez cały ten czas, prawie w ogóle, nie odzywaliście się do siebie.
Aż, w końcu nastał ostatni dzień wakacji. Lekko zmęczona monotonnością tych kilku miesięcy, wstałaś z łóżka, z miną jakbyś "szła na ścięcie". Bardzo powoli ubrałaś koszulę i resztę stroju, i poszłaś do kawiarni. Tam spotkała cię niemiła niespodzianka. A mianowicie, pierwszą rzeczą jaką zobaczyłaś, a raczej pierwszą osobą, był LuHan. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby był sam, ale nie. Koło niego, stała rudowłosa piękność. Oniemiałaś widząc uśmiech na twarzy chłopaka. Do tej pory nie wiedziałaś, że kiedykolwiek się uśmiechnie, a tu wystarczyło przybycie jakiejś dziewczyny. Nie wiedziałaś dlaczego jesteś zła... i na kogo. Na siebie? Za to, że tak bardzo go kochasz, że nie chcesz uwierzyć w to, że jest ktoś kogo kocha. Czy może na niego? Za to, że jest kompletnym idiotą, bo nie widzi tego jaki ból ci tym sprawia. Nie wiedziałaś nawet kiedy zaczęłaś płakać. W jednej chwili twoje policzki zrobiły się mokre od łez, a ty już biegłaś do domu. Chciałaś być z dala od tego wszystkiego. Od tego chłopaka i tych uczuć, które sprawiły ci tyle bólu.

Następnego dnia, nawet nie chciałaś wstać z łóżka.... Mimo prośbą matki, nie poszłaś pierwszego dnia do szkoły i zostałaś w domu. Wiedziałaś, ze to idiotyczne, użalać się nad sobą, ale nie wiedziałaś co mogłabyś innego zrobić, w takiej sytuacji. Godzinę po wyjściu rodziców do pracy, wstałaś i się ubrałaś. Zapragnęłaś świeżego powietrza. Chciałaś poczuć wiatr na twarzy, chciałaś pójść gdzieś, gdzie będziesz sama... Sama ze swoimi myślami. Wiedziałaś, gdzie powinnaś się udać.

Weszłaś do starego tunelu. Wcześniej jeździł tędy pociąg, ale teraz jest to miejsce, w którym w nocy nastolatkowie piją i się bawią. Na szczęście z doświadczenia wiedziałaś, że w dzień tunel jest całkowicie pusty. Szłaś, więc przed siebie, próbując po omacku znaleźć boczne wejście. Gdy tylko dotknęłaś pustej przestrzeni, zatonęłaś w całkowitym mroku.
Chwilę później rozjaśniłaś przestrzeń, dzięki dobrze schowanej, przez ciebie lampie. Rozejrzałaś się dookoła i stwierdziłaś, że ktoś znalazł już to miejsce. Wszędzie były porozrzucane puste butelki, a powietrze było nasiąknięte ohydnym odorem papierosów i zgnilizny. Zakryłaś uta ręką i poszłaś w stronę wyjścia.
Będę musiała znaleźć nową kryjówkę, pomyślałaś i gdy tylko zbliżyłaś się do światła, usłyszałaś kroki.
W jednej chwili zobaczyłaś rude włosy. Włosy dziewczyny z kawiarni, potem zobaczyłaś jeszcze trzy inne osoby. Dwóch mężczyzn, ubranych na czarno i jakiegoś chłopaka w mundurku twojej szkoły. Gdy przyjrzałaś się mu przeraziłaś się. To był LuHan. Pobity, posiniaczony, ale nadal LuHan. Schowałaś się głębiej w tunelu i z ukrycia patrzyłaś jak mężczyźni biją chłopaka, a rudowłosa dziewczyna śmieję się do rozpuku z całej tej sytuacji. Widząc jej zachowanie zapragnęłaś, aby twoja pięść znalazła przed jej twarzą. Powstrzymałaś się jednak i czekałaś. Czekałaś aż odejdą i będziesz mogła pomóc blondynowi. Tak jak myślałaś kilka minut później dziewczyna i mężczyźni poszli sobie, zostawiając leżącego, nieprzytomnego LuHan'a przed wejściem do tunelu. Gdy tylko upewniłaś się, że nikogo nie ma w pobliżu, wybiegłaś z ukrycia i uklękłaś przed chłopakiem. Odgarnęłaś mu spocone włosy z czoła i wierzchem dłoni, próbowałaś zetrzeć stróżkę krwi  z kącika jego ust. Wyglądał fatalnie. Miał przecięty łuk brwiowy i mnóstwo krwi na twarzy i w jej okolicach. Zachciało ci się płakać, chociaż wiedziałaś, że to zbędne. Ale nadal go kochałaś i taki widok doprowadzał cię do łez. Łkając ucałowałaś go w czoło i czuwałaś przy nim, czekając aż się obudzi.

Gdy tylko otworzył oczy , uśmiechnęłaś się.
- Nie ruszaj się, jesteś pewnie cały obolały. - wyszeptałaś i objęłaś go tak, aby móc pomóc mu wstać do pozycji siedzącej.
- Czemu to robisz? - usłyszałaś jego zachrypnięty głos.
- Ciiii..... Nic nie mów. - odparłaś i objęłaś jego twarz dłońmi - Zaopiekuję się tobą, więc nic już nie mów.
- Dobrze - wyszeptał chłopak i zamknąwszy oczy, zasnął.

 * LuHan *
Obudziłem się w całkiem obcym pokoju, w obcym łóżku, ale jednak tak znajomym. Zapach, który poczułem, sprawił, że na mych ustach pojawił się uśmiech. Dobrze znałem tę woń. Wanilia z pistacjami. Perfumy, których używała ________.
________. Pamiętałem jej twarz. Zatroskaną twarz, gdy znalazła mnie przed tunelem. Pamiętałem jej słodki głos, który kazał mi się nie ruszać, który pozwolił mi na sen. I jej cudownie ciepłe dłonie na mojej twarzy. To wszystko było takie niewiarygodne, ale jednak się zdarzyło.
 Z zamyślenia wyrwały mnie cichutkie kroki po drugiej stronie pokoju. Spojrzałem więc w tamtą stronę i się uśmiechnąłem. Przede mną stanął aniołek. Aniołek, który wczoraj mi pomógł i który czuwał nade mną przez całe wakacje. Dziewczyna, której unikałem, ze względu na jej bezpieczeństwo. Świadomość tego, że mógłbym ją stracić nie dawała mi spokoju. Wolałem, aby mnie znienawidziła, ale była koło mnie. Bezpieczna. Niż żeby wiedziała o tym co do niej czuję.
Ale teraz. Teraz wiem, że się myliłem. To nie był mały aniołek, tylko anioł. Mój anioł stróż, którego mogę kochać.
Wyciągnąłem rękę w jej stronę, a ona splotła swoje palce z moimi i uśmiechnęła się do mnie promiennie.
- Kocham cię... - wyszeptałem i nim ponownie zasnąłem usłyszałem jej słodki głos, mówiący: " Ja też cię kocham "

^^ dla Dominiki Domagały ^^

I kolejny scenariusz napisany. Moje pierwsze wrażenie? Co to jest... To nie miało tak być!!! Ale po ponownym przeczytaniu stwierdziłam, że jednak może być. A co wy myślicie? Podobał się?

4 komentarze:

  1. Taki, taki bohater Lulu *.* Ale szczerze to bardziej sobie go wyobrażam jako nieśmiałego. Ale fajnie, fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem... na początku myślałam o takiej szarej myszce, ale ostatecznie zrobiłam go takiego :**

      Usuń