Wstałaś wcześnie rano. Twą twarz okrywał cień, ponieważ wszystkie okna w pokoju były zasłonięte grubą czerwoną płachtą. Przeciągnęłaś się ze zmęczenia. Nie pamiętałaś nawet, kiedy zasnęłaś. Wstałaś chwiejnie z łóżka i podeszłaś do okna. Odsunąwszy materiał, poczułaś na twarzy gorące promyki słońca.
Wtem poczułaś na plecach wietrzyk, a gdy się odwróciłaś, na łóżku leżała piękna, długa, gotycka suknia w bordowym kolorze. Z zachwytem dotknęłaś materiału, który miło muskał twą skórę.
Z przejęciem poszłaś do łazienki, gdzie ubrałaś kreację.
Aż trudno się przyznać, ale bardzo lubiłaś taki styl, gorsety itd.
Gdy uporałaś się już z zapięciem wyszłaś, aby przejrzeć się w dużym lustrze na przeciwko komody. Wchodząc z powrotem do pokoju zastałaś tam, stojącego u drzwi młodego chłopaka. Ten widząc cię, szybkim krokiem podszedł do ciebie, a raczej zjawił się.
- Za mną. Panicze życzą sobie, twego towarzystwa na kolacji - powiedział beznamiętnie i wyciągnął cię na korytarz.
Ty nawet nie próbowałaś go pytać o cokolwiek, ponieważ bałaś się. Ten gość zdecydowanie nie był człowiekiem.
Szliście krętymi korytarzami, aż w końcu stanęliście przed wielkimi, masywnymi, wyrzeźbionymi z drewna drzwiami, które chwilę później stały już otworem. W ogromnym pokoju, do którego zostałaś wepchnięta było ciemno i ponuro. Nagle w jednej chwili zapaliły się wszystkie światła ukazując ogrom pomieszczenia na którego środku stał podłużny stół, zastawiony jedzeniem. Po jednej jego stronie zobaczyłaś siedzącą czarną sylwetkę, która błyskając kłami popijała gęsty, czerwony płyn z kieliszka.
Krew...
Niespodziewanie zjawił się koło ciebie, mężczyzna, ubrany we frak, który pomógł ci usiąść na krześle, na przeciwko wampira. Niestety jak szybko się zjawił, tak zniknął i znów zostałaś sama, z tym potworem.
Wkrótce do jadalni zaczęli się schodzić też inni mieszkańcy... Każdy z nich przed zajęciem miejsca patrzył się na ciebie, ale tylko jeden przyjaźnie się do ciebie uśmiechnął. Inny zaś połyskując kłami, oblizał twoją szyję. Reszta owszem zwracała na ciebie uwagę, ale nie okazywali tego ani z entuzjazmem, ani z przesadnością, ani z odrazą. Po prostu byli świadomi obecności gościa.
Myślałaś, że to wszystko to jakiś sen i tak naprawdę nie jesz w tym pomieszczeniu z krwiożerczymi potworami, ale nijak nie dało się ocknąć z tego koszmaru.
Nagle do jadalni, przez drzwi została wepchnięta blond włosa, drobna dziewczyna, która błagalnie patrzyła się na ciebie. Ty jednak nie mogłaś się ruszyć. Twoje ciało odmówiło posłuszeństwa, ale to nie był twój wybór. Ktoś siłą zatrzymał cie w pozycji siedzącej na krześle. Ktoś cię uwiązał. Tym kimś był wampir siedzący naprzeciwko ciebie.
- Kolację czas zacząć - odezwał się pierwszy raz odkąd to, kazał cię tu przyprowadzić i uwięzić.
Jak na rozkaz, wszystkie siedzące w pokoju wampiry wstały i podeszły do przerażonej ludzkiej dziewczyny.
Słyszałaś jej krzyki, błagania. widziałaś strach w jej oczach. Tak bardzo chciałaś jej pomóc.
Z przerażeniem patrzyłaś jak po szyi, ramionach i ubraniach blondynki zaczyna spływać kleista, bordowa ciecz. Krew. Jej krzyki zamieniły się w bulgot. Dusiła się. Dusiła się własna krwią. Widok był przerażający, ale nie mogłaś ruszyć głową. On ci nie pozwalał na odwrócenie wzroku.
Na szczęście ktoś zasłonił ci oczy dłonią. A był to nie kto inny, jak tajemniczy blondyn o dobrej duszy, który pomógł ci wczoraj.
- Nie martw się, ja nie pozwolę abyś patrzyła na te okropne rzeczy związane z naszym żywotem. Ze mną jesteś bezpieczna - ostatnie zdanie wyszeptał ci do ucha, ponieważ było przeznaczone tylko dla twojej osoby - Wypuść ją!
Zawołał, patrząc się na wampira ukrytego w mroku. Ten bezszelestnie podszedł do waszej dwójki i kiwnął głową na zgodę. Wtedy twoje ciało odzyskało czucie, ale gdy tylko wstałaś osunęłaś się na podłogę. Na szczęście nie poczułaś bólu, ponieważ blond włosy wampir złapał cię w swoje ramiona, nim dotknęłaś twardej posadzki.
- Chodźmy... Pewnie jesteś śpiąca... - wyszeptał ci do ucha i poszedł w stronę "twojej" komnaty. Wyszliście z jadalni, zostawiając na podłodze bezwładne ciało dziewczyny.
Gdy tylko wszedł do pokoju, ułożył cię delikatnie na łożu. Zwinnie rozwiązał troczki od sukni i pomógł ci zdjąć jej ciężki materiał. Przy wykonywaniu tych czynności nie patrzył się na twoje ciało. Zachowywał się delikatnie.. Jak dżentelmen. Po tym jak uwolniłaś się z gotyckiej kreacji, przykrył cię starannie i usiadł na skraju łoża.
- Dziękuję... - wyszeptałaś, patrząc się w jego nieprzenikniony wzrok, który teraz spoczął na twych ustach. Wydawałoby się, że ta chwila trwała wieczność. Niestety bardzo szybko się skończyła.Chłopak bardzo szybko odwrócił twarz w stronę balkonu.
- Żałuję, że właśnie ciebie to spotkało - powiedział przyciszonym głosem, a po jego policzku spłynęła zbłąkana łza.
Poruszyło cię to. "A jednak bestia ma serce" pomyślałaś czule. Ujęłaś jego twarz w dłonie i popatrzyłaś w jego oczy.
- Ja nie... Nie żałuje tego, że byłam wtedy na dworze. Że nie zdążyłam przed ciszą nocną. Bo wtedy nie poznałabym ciebie - szepnęłaś.
- Nie mów tak... To nie dobrze... Nie dobrze że mnie spotkałaś...Że nie zdążyłaś. Powinnaś być teraz w domu, z rodziną, a nie wśród potworów, którzy łakną twej krwi. Nie wybaczę sobie, jeżeli coś ci się stanie...
- Nie... Nic mi się nie stanie... Jeżeli zostaniesz ze mną.... - po tych słowach nachyliłaś się delikatnie i złożywszy swe ust na jego, lekko pocałowałaś.
Chłopak najpierw znieruchomiał, potem wtulił cię w swoje zimne ciało, które w tej chwili było dla ciebie najlepszym i najcieplejszym schronieniem.
Szybko jednak te piękne chwile się skończyły. Odsunął cię od siebie i zaczął kierować się w stronę drzwi.
- Dobranoc - powiedział, wychodząc.
- Jak masz na imię - zawołałaś za nim... jednak on już zniknął.
Kevin, usłyszałaś jego głos w głowie.
- Kevin... - szeptałaś, po czym zasnęłaś wtulona w poduszę, tak jakby to on leżał koło ciebie i cię ogrzewał.
* Narrator *
Drzwi od balkonu były otwarte. Wampir po cichu wszedł do środka i stanął nad śpiącą dziewczyną.
Była taka piękna... Jej śpiąca twarz wyglądała tak błogo, spokojnie... Tyle straciła. To co ją spotkało jest gorsze od utraty życia.
Podszedł do niej bliżej i pogładził ją po policzku. W kąciku jego oka zakręciła się pojedyncza łza.
To wszystko przypomniało mu o tym co sam przeszedł.
Nagle dziewczyna niespokojnie zaczęła się obracać, krzycząc" Babciu!" i "Zostawcie ją!"
Serce wampira drgnęło... Położył więc rękę na jej czole i szepcząc coś pod nosem po cichu, ukoił jej sen. Zapomniała o troskach i strachu, a on wycofał się na balkon.
Ostatni raz spojrzał na jej postać i skoczył.
Wkrótce do jadalni zaczęli się schodzić też inni mieszkańcy... Każdy z nich przed zajęciem miejsca patrzył się na ciebie, ale tylko jeden przyjaźnie się do ciebie uśmiechnął. Inny zaś połyskując kłami, oblizał twoją szyję. Reszta owszem zwracała na ciebie uwagę, ale nie okazywali tego ani z entuzjazmem, ani z przesadnością, ani z odrazą. Po prostu byli świadomi obecności gościa.
Myślałaś, że to wszystko to jakiś sen i tak naprawdę nie jesz w tym pomieszczeniu z krwiożerczymi potworami, ale nijak nie dało się ocknąć z tego koszmaru.
Nagle do jadalni, przez drzwi została wepchnięta blond włosa, drobna dziewczyna, która błagalnie patrzyła się na ciebie. Ty jednak nie mogłaś się ruszyć. Twoje ciało odmówiło posłuszeństwa, ale to nie był twój wybór. Ktoś siłą zatrzymał cie w pozycji siedzącej na krześle. Ktoś cię uwiązał. Tym kimś był wampir siedzący naprzeciwko ciebie.
- Kolację czas zacząć - odezwał się pierwszy raz odkąd to, kazał cię tu przyprowadzić i uwięzić.
Jak na rozkaz, wszystkie siedzące w pokoju wampiry wstały i podeszły do przerażonej ludzkiej dziewczyny.
Słyszałaś jej krzyki, błagania. widziałaś strach w jej oczach. Tak bardzo chciałaś jej pomóc.
Z przerażeniem patrzyłaś jak po szyi, ramionach i ubraniach blondynki zaczyna spływać kleista, bordowa ciecz. Krew. Jej krzyki zamieniły się w bulgot. Dusiła się. Dusiła się własna krwią. Widok był przerażający, ale nie mogłaś ruszyć głową. On ci nie pozwalał na odwrócenie wzroku.
Na szczęście ktoś zasłonił ci oczy dłonią. A był to nie kto inny, jak tajemniczy blondyn o dobrej duszy, który pomógł ci wczoraj.
- Nie martw się, ja nie pozwolę abyś patrzyła na te okropne rzeczy związane z naszym żywotem. Ze mną jesteś bezpieczna - ostatnie zdanie wyszeptał ci do ucha, ponieważ było przeznaczone tylko dla twojej osoby - Wypuść ją!
Zawołał, patrząc się na wampira ukrytego w mroku. Ten bezszelestnie podszedł do waszej dwójki i kiwnął głową na zgodę. Wtedy twoje ciało odzyskało czucie, ale gdy tylko wstałaś osunęłaś się na podłogę. Na szczęście nie poczułaś bólu, ponieważ blond włosy wampir złapał cię w swoje ramiona, nim dotknęłaś twardej posadzki.
- Chodźmy... Pewnie jesteś śpiąca... - wyszeptał ci do ucha i poszedł w stronę "twojej" komnaty. Wyszliście z jadalni, zostawiając na podłodze bezwładne ciało dziewczyny.
Gdy tylko wszedł do pokoju, ułożył cię delikatnie na łożu. Zwinnie rozwiązał troczki od sukni i pomógł ci zdjąć jej ciężki materiał. Przy wykonywaniu tych czynności nie patrzył się na twoje ciało. Zachowywał się delikatnie.. Jak dżentelmen. Po tym jak uwolniłaś się z gotyckiej kreacji, przykrył cię starannie i usiadł na skraju łoża.
- Dziękuję... - wyszeptałaś, patrząc się w jego nieprzenikniony wzrok, który teraz spoczął na twych ustach. Wydawałoby się, że ta chwila trwała wieczność. Niestety bardzo szybko się skończyła.Chłopak bardzo szybko odwrócił twarz w stronę balkonu.
- Żałuję, że właśnie ciebie to spotkało - powiedział przyciszonym głosem, a po jego policzku spłynęła zbłąkana łza.
Poruszyło cię to. "A jednak bestia ma serce" pomyślałaś czule. Ujęłaś jego twarz w dłonie i popatrzyłaś w jego oczy.
- Ja nie... Nie żałuje tego, że byłam wtedy na dworze. Że nie zdążyłam przed ciszą nocną. Bo wtedy nie poznałabym ciebie - szepnęłaś.
- Nie mów tak... To nie dobrze... Nie dobrze że mnie spotkałaś...Że nie zdążyłaś. Powinnaś być teraz w domu, z rodziną, a nie wśród potworów, którzy łakną twej krwi. Nie wybaczę sobie, jeżeli coś ci się stanie...
- Nie... Nic mi się nie stanie... Jeżeli zostaniesz ze mną.... - po tych słowach nachyliłaś się delikatnie i złożywszy swe ust na jego, lekko pocałowałaś.
Chłopak najpierw znieruchomiał, potem wtulił cię w swoje zimne ciało, które w tej chwili było dla ciebie najlepszym i najcieplejszym schronieniem.
Szybko jednak te piękne chwile się skończyły. Odsunął cię od siebie i zaczął kierować się w stronę drzwi.
- Dobranoc - powiedział, wychodząc.
- Jak masz na imię - zawołałaś za nim... jednak on już zniknął.
Kevin, usłyszałaś jego głos w głowie.
- Kevin... - szeptałaś, po czym zasnęłaś wtulona w poduszę, tak jakby to on leżał koło ciebie i cię ogrzewał.
* Narrator *
Drzwi od balkonu były otwarte. Wampir po cichu wszedł do środka i stanął nad śpiącą dziewczyną.
Była taka piękna... Jej śpiąca twarz wyglądała tak błogo, spokojnie... Tyle straciła. To co ją spotkało jest gorsze od utraty życia.
Podszedł do niej bliżej i pogładził ją po policzku. W kąciku jego oka zakręciła się pojedyncza łza.
To wszystko przypomniało mu o tym co sam przeszedł.
Nagle dziewczyna niespokojnie zaczęła się obracać, krzycząc" Babciu!" i "Zostawcie ją!"
Serce wampira drgnęło... Położył więc rękę na jej czole i szepcząc coś pod nosem po cichu, ukoił jej sen. Zapomniała o troskach i strachu, a on wycofał się na balkon.
Ostatni raz spojrzał na jej postać i skoczył.
Takie trochę....serio już w drugim rozdziale się w sobie zakochują????
OdpowiedzUsuńTo za szybko....powinno być jakieś napięcie... a tu już wiadomo że z nim będzie...
Właśnie nie... Będzie się dużo działo... Nawet ja nie jestem jeszcze pewna z kim będzie... bo z każdym coś będzie się działo... KAŻDY JĄ POKOCHA NA SWÓJ WŁASNY SPOSÓB... NAWET DZIWNY... Ona także :D
Usuńno tyle że za szybko do siebie lgną....
UsuńMi się osobiście podoba i to bardzo. Już dłuższy czas chyba nie czytałąm nic z wątkiem fantastyki a tu wampiry xD Wogóle podoba mi się ta cała otoczka gorserty, fraki itd jak nabardziej to do mnie przemawia. A jak jeszcze piszesz, że sama nie wiesz z kim będzie to musi się jeszcze wiele ciekawych sytuacji wydarzyć :)
OdpowiedzUsuńP,S, Nominowałam Cię do The Versatile Blogger i Liebster Awards
Bardzo dziękuję wszystkim za miłe opinie.... I za nominacje, oczywiście :*
UsuńBardzo ciekawie piszesz, naprawdę. Tym bardziej, że masz pomysł z którym nigdy nie miałam styczności. To bardzo oryginalne i na dodatek z moim ulubionym zespołem. Czekam na kolejne rozdziały i życzę weny. :3
OdpowiedzUsuńOmo, moja ulubiona tematyka. I te momenty wymagające myślenia, supcio.
OdpowiedzUsuńJa też pisam, ale nie takie fajne scenariusze jak ty. :-)
Swietne ♥ Omnomnomnom
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz! Przeczytalam calego bloga w jeden dzien *u*
Kiedy pojawi sie nowy rozdział "to twoja wina...2" i "brothers love"? Strasznie mnie zaciekawiło °^°
Jako, że wakacje są już tuż tuż... A dokładniej jutro XD Na pewno kolejne rozdziały i scenariusze z zamówień pojawią się już wkrótce... Niektóre w następnym tygodniu, lub nawet w ten weekend... <3 Teraz na pewno nie dam wam żyć ;)
UsuńMianowałam Was do Liebster Award! ~ :D
OdpowiedzUsuńhttp://scenariusze--kpop.blogspot.com/2014/06/liebster-award.html
Omo... Komawo Pandoro... <3 <3
UsuńBardzo fajny rozdział podoba mi się, ze tak szybko ze sobą są i mam nadzieję, że zostaną bo Kevin to mój ultimate. Kiedy następny? Hwaiting! ^.^
OdpowiedzUsuńUwielbiam<3 Kiedy następny roz? :)
OdpowiedzUsuń