Uwaga

Proszę o pisanie w komentarzach, przy zamówieniach imię autorki, która ma dane zamówienie zrealizować :3
Hesperiata, czy Neko ^^

wtorek, 13 maja 2014

Kochasz Mnie? ( LuHan z EXO )



Rozejrzałaś się dookoła. Korytarz był czysty, więc wyszłaś z ukrycia i podeszłaś do szafki.  Nagle ktoś złapał cię za ramię i odwrócił w swoją stronę.  Po chwili twoim oczom ukazała się przystojna twarz LuHana. Chłopak ten, mimo ładnej buzi, twoim znaniem nie miał nic więcej do zaoferowania.  Nie rozumiałaś zachowań reszty dziewczyn, które na jego widok mdlały. Co do waszych relacji…. Mogło być lepiej. 
Od początku roku jesteś brana za sztywną kujonkę, która zawsze ma tak samo ułożone włosy, zawsze tak samo jest ubrana . To wszystko było prawdą. Każdy kolejny dzień bł podobny do poprzedniego. Większą część twojego nastoletniego życia zajmowała nauka i pomoc w domu. Nigdy ni wychodziłaś na imprezy szkolne, nie miałaś żadnych przyjaciół, ponieważ uważałaś, że to strata czasu.  To właśnie LuHan nie dawał ci o tym zapomnieć. Cały czas ci dogryzał.
- Co tym razem? – spytałaś chłopaka.
- Nic… Po prostu cieszę się z naszego ponownego spotkania, sztywniaro – zaśmiał się blondyn.
- Aha… Już? Okej? To ja już pójdę – odparłaś próbując się wyrwać z jego uścisku.
Niestety on nie pozwolił ci na to i pchnął na szafkę.
- Nigdzie nie idziesz  - wymruczał w twoje włosy – Wiesz co sobie właśnie uświadomiłem? … Że jesteś jedyną panną w szkole, której nie udało mi się zdobyć…
- Może dlatego, bo nie próbowałeś… - odparłaś i go popchnęłaś.
- A mam zacząć? – spytał unosząc brew.
- Jest dużo rzeczy, które powinieneś zacząć, ale tego lepiej nie próbuj – wyszeptałaś do jego ucha i odeszłaś z godnością.

Będąc już w domu, poszłaś od razu do pokoju i po kilku godzinach nauki weszłaś do cieplutkiego łóżka. Wkrótce również zasnęłaś.  W nocy czułaś mile gorąco, które wędrowało od twych stóp w górę. Miłe uczucie, które nie było tylko zwykłym ciepłem.
Po przebudzeniu przeszłaś przez wąski korytarz i znalazłszy się w kuchni, wyjęłaś potrzebne składniki ,do zrobienia śniadania, z lodówki.  Pomiędzy butelkami z napojami spostrzegłaś małą fiolkę z niebieską substancją. Niepewnie złapałaś fiolkę i otworzywszy powąchałaś. Miała słodki, jagodowy zapach. Zbliżyłaś fiolkę do ust i lekko ją przechyliłaś. Gęsta, słodka ciecz spłynęła do twych ust. Gdy odłożyłaś ją do lodówki , zaczęło ci się kręcić w głowie.  Bezwładnie opadłaś na podłogę.
- Córeczko… Kochanie… - usłyszałaś troskliwy głos mamy, który docierał do ciebie jakby z oddali.
- Mamo? Mamo… - próbowałaś powiedzieć głośno, ale z twych ust wydobył się tylko charkot, w ogóle nieprzypominający jakichkolwiek słów.
- Kochanie… Jestem przy tobie.. – usłyszałaś, ale chwilę potem znów straciłaś przytomność.
Jednak gdy się obudziłaś, zobaczyłaś przed sobą twarz zupełnie ci obcej osoby.
- Synku, wszystko dobrze?
- Synku? Kim pani jest? Gdzie ja jestem? – spytałaś się kobiety. Miałaś tak wiele pytań, ale zupełnie o nich zapomniałaś, gdy usłyszałaś głos wydobywający się z twych ust. Nie był to twój głos, ale LuHana. Przeraziłaś się. „To nie może być prawda” pomyślałaś.
Wstałaś gwałtownie i podeszłaś do lustra. W odbiciu zobaczyłaś twarz blondwłosego prześladowcy. Twojego prześladowcy.
- No to sobie wykrakał. – załkałaś. „ Teraz „ma” mnie na osobności”.  – Już się boje co mu do głowy przyjdzie, gdy się obudzi.
- Synku co ty mówisz?! – usłyszałaś  troskliwy głos, kobiety.
„To pewnie jego mama” pomyślałaś.
- Nie nic… To nic mamo…
- To dobrze, kochanie… - odparła i dotknąwszy twojego, jego… twojego policzka, wyszła z pokoju. Przed zamknięciem drzwi powiedziała do ciebie:
- Nie strasz mnie już tak…. – powiedziała po czym wyczekująco na ciebie patrzyła.
W końcu odezwałaś się;
- Synku, nie zapomniałeś o czymś?
- O czym mamo?
Ze zrezygnowaniem i uśmiechem podeszła do ciebie i pokazała palcem na swój policzek.  Delikatnie się zaśmiałaś i ucałowałaś kobietę. Gdy zostałaś sama wybuchłaś śmiechem.
- Kto by pomyślał, że taki z niego grzeczny synek. – powiedziałaś, po czym opadłaś na łóżko w rogu pokoju, które miło pachniało lawendom.  – Nawet w pokoju ma czysto.
Po patrzyłaś z podziwem na półki i biurko. Wszystko było ładnie poukładane i wysprzątane. Przyznajesz się bez bicia, że spodziewałaś się po nim czegoś innego, a tu takie zaskoczenie.
Następnego dnia zeszłaś na dół, gdzie poczułaś piękny zapach. Gdy weszłaś do kuchni, zobaczyłaś uśmiechniętą mamę LuHana, która na twój widok jeszcze bardziej się rozpromieniła.
- Dzień Dobry, jesteś głodny?
- Dzień Dobry… Tak i to bardzo… Jak wilk. – odparłaś i ucałowałaś kobietę w policzek. Teraz już pamiętałaś, że taki był zwyczaj blondyna.
- Prosze. Zajadaj. – powiedziała kładąc naprzeciwko ciebie talerz pełen pysznie wyglądającego jedzenia, które od razu zaczęłaś zajadać.
Po skończeniu posiłku, ładnie podziękowałaś i włożywszy buty zawołałaś:
- Papa…
Zatrzymał cię jednak słodki kobiecy głos.
- Poczekaj… Kochanie, powiedziałeś już ________ co do niej czujesz?
Gdy usłyszałaś swoje imię oniemiałaś. Nie mogłaś uwierzyć w to co powiedziała ta kobieta. Ty miałabyś się podobać LuHanowi. To nie możliwe.
- Jeszcze nie mamo, ale dzisiaj jej powiem – odparłaś i z lekkim rumieńcem na nie swojej twarzy, wyszłaś z nie swojego domu.
Nie wiedziałaś dlaczego tak bardzo cię to poruszyło. Dlaczego w ogóle przejmujesz się tym co powiedziała ta kobieta. W głębi jednak cieszyłaś się z tego faktu. Poczułaś ciepło w sercu .
„ Podobam mu się” chichotałaś w duchu.
Kilka minut później weszłaś do budynku szkoły, gdzie od razu zaczęłaś szukać siebie, a raczej LuHana w twoim ciele. Gdy wreszcie go znalazłaś zaniemówiłaś. Ubrał cię bardzo stosownie, zachowywał się tak, aby nikt ni spostrzegł różnicy. Byłaś mu wdzięczna, ale też czułaś coś, o czym do tej pory opowiadała ci mama. Miłość. Uczucie na które tak długo czekałaś. Do tej pory nie spodziewałaś się, że to w nim się zakochasz, ale jednak.
Chciałaś do niego podejść i wpić się w jego usta, ale zawahałaś się. „ Przecież jestem dziewczyną” pomyślałaś. Jednak po namyśle uświadomiłaś sobie, że teraz jesteś nim. Chłopakiem.
Szybkim krokiem przemierzyłaś dzielący was odcinek. Dłońmi ujęłaś „swoją” twarz i ustami LuHana wpiłaś się w „swoje” usta. 
Nagle poczułaś ciepło i znów otworzywszy oczu zobaczyłaś przed sobą zdziwionego LuHana. Chłopaka, który w jednej chwili złapał cię za rękę i przyciągnąwszy cię bliżej do siebie, ujął twą twarz w dłonie i ucałował.
- Kocham Cię.. – wyszeptał, a ty z czułością odparłaś:
- Wiem… Twoja mama się zdradziła. Ja też cię kocham LuHanie.  – odparłaś i zaśmiałaś się, a on razem z tobą.
Od tego wydarzenia minęły dwa lata. Wy nadal jesteście razem i miło wspominacie tę cudaczną sytuację, która zmieniła wasze życie. Wiecie też, że nie jesteście i nie byliście ostatnimi ofiarami czarodziejskiego napoju.

 ^^ dla Ana Chan ^^ 

Koniec…. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam scenariuszy, ale mam teraz bardzo trudny okres, ale już wkrótce to się zmieni, bo wakacje tuż tuż. Wiem też, że ten scenariusz nie jest najlepszy i przepraszam was za to…. Następny będzie lepszy… Bardziej się postaram. Dziękuję, że czytacie….

 I przepraszam też, za to że nie wstawiam scenariuszy po kolei... Po prostu te na które mam pomysł wstawiam, więc na prawdę Mianhae

4 komentarze:

  1. Jejku, dziękuję bardzo! ♥ To było takie urocze! ;_; Zwłaszcza końcowa scena! :3 Piszesz naprawdę świetne scenariusze ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, jakie fajne! ^^ Podobało mi się. Ciekawy pomysł :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwww....^^
    Cud, miód i nutella, czyli rozpływam się z zachwytu! <3 Świetnie piszesz, a jeżeli ten scenariusz nie był dobry, to... no, nie wiem co jest.
    Weny!!

    OdpowiedzUsuń
  4. To było takie kawaii <3 Mama LuHan'a najlepsz ^^ I te jego buziaczki dla mamy to było mega urocze :3



    http://www.kochamkoreanskichchlopcow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń