Uwaga

Proszę o pisanie w komentarzach, przy zamówieniach imię autorki, która ma dane zamówienie zrealizować :3
Hesperiata, czy Neko ^^

czwartek, 29 maja 2014

Długowłosa Polka ( LuHan z EXO )


MIANHAE, ale ten scenariusz nie będzie +18. Na prawdę trudne dla mnie jest pisanie, a raczej wymyślenie czegoś takiego... Może za jakiś czas będę miała jakieś pomysły, ale jak na razie wszystkie scenariusze, które miały być +18 będą zwykłe. Jeszcze raz przepraszam wszystkich którzy zamówili takie opowiadania... 

 Byłaś bardzo zmęczona. Nie wiedziałaś co się dzieje. Nie pierwszy raz biegałaś na wuefie, ale dzisiaj ból był tak silny, a nogi już po pierwszym okrążeniu odmówiły ci posłuszeństwa. Mimo wszystko biegłaś dalej. Chciałaś utrzymać się na pierwszym miejscu. Zmusiłaś swoje mięśnie do granicy wytrzymałości. Dwa metry, trzy metry, cztery metry. Jeszcze tylko kilka metrów, mówiłaś sobie w duchu. Nagle świat przed tobą zamazał się, pozostając czarną plamą. Twoje ciało bezwładnie upadło na ziemię. Z oddali słyszałaś piski koleżanek z klasy i wystraszony głos wuefisty.

 Gdy otworzyłaś oczy, pierwszą rzeczą jaką zobaczyłaś była twoja opiekunka z rodziny zastępczej. Jej słodka twarz sprawiła, że poczułaś się lepiej.
- Mamo... - zaczęłaś, ale szybko się poprawiłaś - To znaczy Agnieszko, przepraszam.
- Nie... to nic. Jak chcesz to mów do mnie.... Mamo... - powiedziała słodkim głosem, kobieta.
Popatrzyłaś się na nią z wdzięcznością i lekko kiwnęłaś głową na znak zgody. Była dla ciebie taka miła, że czasem zapominałaś, że jest tylko twoją opiekunką. Obcą ci osobą, której zostałaś powierzona w opiekę do ukończenia osiemnastego roku życia. Prawda jest taka, że nie masz mamy... Zmarła dawno temu... A ojciec? No cóż mężczyzna, dzięki któremu jesteś na tym świecie właśnie siedzi w więzieniu za gwałt. Nie można go, więc nazwać ojcem.
Całe dzieciństwo spędziłaś w sierocińcu, a od roku jesteś w rodzinie zastępczej. Prawda jest tak, że nikt nie chce adoptować rozwydrzonych nastolatków. Wszyscy wolą małe dzieci do sześciu lat. Jaki jest więc los dzieci takich jak ty, mających 17 lat? Albo siedzą w sierocińcu do ukończenia 18 lat, albo trafiają do rodzin zastępczych, które opiekują się nimi do momentu, aż się usamodzielnią, czyli staną się pełnoletni.
Od początku uważałaś, że miałaś szczęście. Trafiłaś pod opiekę wspaniałej osoby, którą jest pani Agnieszka. Mimo, że nie byłaś jej rodzoną córką bardzo się o ciebie troszczyła i robiła wszystko aby dobrze ci się żyło. Zawsze byłam przy tobie. W tych dobrych jak i złych chwilach. Nawet teraz siedziała koło twojego szpitalnego łóżka i z troską patrzyła się na ciebie, gładząc cię delikatnie po włosach.
- Co się stało? Co mi jest? - spytałam.
- Lekarz powiedział, że nie wydaje się to poważne... Możliwe że to tylko z przemęczenia, ale i tak zrobi jeszcze kilka badań....- powiedziała łagodnie, po czym dodała karcącym, matczynym tonem - Kochanie, mówiłam że za dużo trenujesz... Od teraz lepiej cię będę pilnowała, koniec z przemęczaniem się na zapas.
- Dobrze - odparłaś i wtuliłaś twarz w dłoń opiekunki, która chwilę później objęła cię.
Byłaś bardzo szczęśliwa. Ta chwila jednak nie trwała długo, ponieważ po chwili stanął koło was lekarz.
- Dzień Dobry, widzę że już się obudziłaś - zwrócił się do ciebie łagodnym tonem.
- Tak... Dziękuję...
-Wygląda na to, że to wszystko jest wynikiem przemęczenia, ale zrobimy jeszcze na wszelki wypadek USG.

Lekarz wylał na twój brzuch zimną masę, po czym zaczął jeździć po nim wąskim urządzeniem. Patrzył się przy tym prosto na monitor. Kilka razy, jednak spojrzał na ciebie.
- Powiedz mi, czy miałaś ostatnio mdłości, a może źle się czułaś? - spytał lekarskim rzeczowym tonem.
- Nie, ale od kilku miesięcy, codziennie boli mnie głowa.
- Powiedz mi, czy twoje miesiączki są regularne?
- Tak... to znaczy... trochę mi się spóźnia... - wychrypiałaś przerażona.
- Wydaje mi się, że to nie jest zwykle przemęczenie.
- Jak to doktorze? - wtrąciła zaniepokojona Agnieszka.
- Wszystko wskazuje na to, że ________ jest w ciąży.
- Co? - spytałyście obydwie piskliwymi głosami.
- Jak to? To przecież... To przecież nie możliwe... - próbowałaś wydusić, ale nie mogłaś skończyć ani jednej wypowiedzi. Bałaś się. Nie wiedziałaś jak to możliwe.
- Przecież ja tylko... Omo... Doktorze, czy mogę wiedzieć jak długo?
- Oczywiście... To już drugi miesiąc... Gratuluję... - usłyszałaś, a twoje obawy ziściły się.
- Czy jest pan pewny, doktorze, na sto procent?
- Oczywiście... Płód już nie jest taki mały... Można zobaczyć małe bijące serduszko...
- Dziękuję doktorze... - powiedziałaś, a po tobie powiedziała to również Agnieszka.
- Czy ______, zostanie wypisana ze szpitala? - dodała tylko.
- Tak, nie ma potrzeby, aby ją tu zatrzymywać. Z dzieckiem jest wszystko w porządku, a _______ odzyskała siły. Jak na razie jest dobrze, ale w razie gdyby coś się działo proszę przyjść.
- Dobrze. - odparła i po kilku minutach byłyście same.

- Ja to się stało? - zaczęła....
- Ja... ja poznałam dwa miesiące temu takiego chłopaka. Wtedy na wycieczce do Nowego Jorku. Ja go polubiłam... Często się spotykaliśmy, aż w końcu, dzień przed jego wyjazdem, na ostatnim spotkaniu.... Stało się... Ale nie byłam w ciąży... Ja sprawdzałam.... Nie wiem jak to możliwe... - próbowałaś wyjaśnić, ale nawet ty nie rozumiałaś nic z tego co mówiłaś.... Byłaś tak przerażona, że aż popłynęły po twych policzkach łzy.
- Nie... ciiii... nie płacz. Poradzimy sobie...
- Poradzimy? - spytałaś niepewnie.
- Pomogę ci teraz i po porodzie... Pomogę w wychowywaniu dziecka.
- Ale przecież za kilka miesięcy kończę osiemnaście lat... - załkałaś
- _______.... Miałam ci to powiedzieć dopiero w twoje urodziny, ale zważając na zaistniałą sytuację powiem ci teraz.
- Co takiego.... ?
- Ja... Ja mam zamiar... Oczywiście jeżeli chcesz.... Chciałabym abyś została moją córką... Pełnoprawnie...
- Co? Ty... Ty chcesz...
- Chcę cię adoptować... - skończyła za ciebie, a ty ze łzami w oczach wtuliłaś się w nią wołając głośno: Tak!

Kilka miesięcy później twój brzuch nie był już tak płaski, jak przedtem. Byłaś non stop głodna i zaspana. Bardzo często czułaś mdłości, ale zaczęłaś się cieszyć z tego, że będziesz mamą. Początki zawsze są najtrudniejsze, pomyślałaś. Twoje życie diametralnie się zmieniło, ale jedno pytanie wciąż pozostało takie samo: Czy LuHan mnie pamięta?

* LuHan - Korea *
Miesiące dłużyły się niemiłosiernie, a blond włosy chłopak czekał ze zniecierpliwieniem, na chociaż jedną wiadomość od długowłosej dziewczyny, którą tam poznał. Obiecała, że się odezwie i co prawda, odzywała się, ale tylko przez pierwszy miesiąc po rozstaniu. Gdy chłopak wspominał ich ostatnie spotkanie czuł ciepło w swym sercu. Tęsknił za dotykiem jej skóry, za jej zapachem i pięknymi, dużymi europejskimi oczami. W jednej chwili zapragnął znów ją zobaczyć, ale wiedział , że to nie możliwe, w końcu ona też wróciła już do domu. A on nie wie gdzie to jest.
Mijały tak kolejne dni, tygodnie miesiące, aż w końcu dziewczyna odezwała się. Powiedziała, że wysłała mu ważny list i musi go natychmiast po dostarczeniu przeczytać.
Koreańczyk ze zniecierpliwieniem czekał na listonosza, który przybył pod drzwi dormu już następnego dnia. Chłopak szybko otworzył kopertę i zaczął czytać:

Drogi LuHanie, 
Przepraszam, za to że tak długo nie odzywałam się do ciebie, ale mam ci coś ważnego do przekazania. Proszę odklej tą kartkę i odwróć ją. 

Blondyn popatrzył się na ostający róg małego kartonika, który okazał się zdjęciem. Zdjęciem małego dziecka, niemowlęcia. Ze zdjęciem w dłoni czytał dalej, a w jego oczach zakręciły się łzy wzruszenia i radości.

 To nasza mała córeczka. Ma na imię Luna. Nie oczekuję od ciebie tego, że rzucisz wszystko i do mnie przylecisz, ale uważam, że jako ojciec powinieneś wiedzieć. Pragnę aby nasze dziecko miało kochającego tatę... aby jej życie, dzieciństwo Luny nie było takie jak moje. 
Kochająca ________.


Gdy odłożył list na stół jego twarz była już cała mokra od łez. Nagle do salony weszli pozostali członkowie zespołu, którzy na ten widok zaczęli obsypywać go pytaniami, jednak to co usłyszeli wstrząsnęło nimi.
- Powinieneś ją znaleźć.... Przecież ty ją kochasz. - Powiedział Kai, a reszta zawtórowała mu i przytaknęła.
- A czy ona tego chce? - spytał zrezygnowany LuHan.
- A czy, gdyby nie chciała, mówiłaby ci o dziecku... Mi się wydaje, że wręcz przeciwnie, robiłaby wszystko abyś się nie dowiedział. - odparł SeHun, który poklepał blondyna po ramieniu - Powinieneś jechać.
- Macie rację.... Kocham ją. Chcę ją zobaczyć.
Po tych słowach ścisnął zdjęcie i pobiegł na górę, gdzie spakował najpotrzebniejsze rzeczy. Gdy był już gotowy pożegnał się z kolegami, którzy zapewnili go, że wyjaśnią wszystko ich menagerowi, wyruszył, więc spokojny, w poszukiwaniu ukochanej.

* Narrator - miesiąc później * 
- Kochanie, czy mogłabyś mi podać mąki? - usłyszałaś głos matki, wstałaś więc i z córeczką na rękach poszłaś do kuchni, aby pomóc kobiecie. Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi.
Podawszy mamie mąkę poszłaś w ich kierunku, a gdy tylko je otworzyłaś,  oniemiałaś. W progu stał zdyszany blond włosy Koreańczyk, który na twój widok uśmiechnął się z ulgą.
- _________.... - usłyszałaś, a po toje oczy zaszkliły się niebezpiecznie.
- Jesteś... Znalazłeś mnie...
- Oczywiście.... Przecież cię kocham... Kocham was obydwie....
Po tych słowach wpadłaś mu w ramiona, razem z córeczką, która wesoło chichotała bawiąc się włosami taty. A on złożył na twych ustach pocałunek pełen tęsknoty i radości, który z entuzjazmem odwzajemniłaś.
- Patrz Lunko.... To twój tatuś... - wyszeptałaś do małej, gdy oderwałaś się od chłopaka. Na dźwięk ostatniego słowa, w jego oczach rozbłysły iskierki, a gdy dziewczynka wyciągnęła do niego małe, pulchniutkie rączki z ojcowską radością, wtulił ją w swą pierś. Razem... szczęśliwi, staliście się rodziną.

Mam nadzieję, że wam się spodobał i dziękuję za czytanie... Jeszcze raz przepraszam za zmianę scenariuszy +18 na zwykłe.... 

^^ dla Dominiki Domagały ^^

6 komentarzy:

  1. Omo... ^.^ jak... Kurczę... ^.^ słowa nie umiem wydusić... Omooo~ świetntne!! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo z radości jak czytałam to opowiadanie to łzy napłyneły mi do oczu. ^.^
    Swietne to było :))


    http://www.kochamkoreanskichchlopcow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie śliczne jejuniu... Aż mi się ryjek cieszył czytając to <3 Słodko! Oby tak dalej ~ :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Luhan to chińczyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mianhae... Gdy to pisałam bolała mnie głowa.... A ich jest w EXO tak dużo, że pomyliłam się.... Za niedługo to poprawię... :)

      Usuń
    2. Rozumiem cię ja tylko umiem rozróżnić krisa i luhana a reszty nie umiem
      ~Sunny

      Usuń