Obudziłaś się z krzykiem, czując jak piżama
przykleja się do twego spoconego ciała.
Nie chciałaś sobie tego przypominać, ale złe wspomnienia nie dawały ci
spokoju. Nadal pamiętałaś jak kwas wżerał się w twoją skórę, kalecząc ją na zawsze.
Dłonią dotknęłaś swojego miękkiego policzka, co
sprawiło, że się trochę uspokoiłaś.
- To tylko koszmar – odparłaś z ulga, ale nadal
bałaś się zasnąć. Bałaś się tego, że znowu będziesz musiała przeżyć to samo co
wtedy, a tego nie chciałaś.
Z utęsknieniem czekałaś na pierwsze promienie
słońca, które zaczęły przebijać się przez szybę około piątej. Gdy poczułaś
jeden z ich na policzku, przetarłaś jeszcze zaspane oczy i wstałaś powoli.
Rękoma wymacałaś toaletkę, na której znalazłaś wcześniej przygotowane ubranie.
Włożyłaś jasnoniebieską bluzkę, czarne dżinsy, a na koniec wyczesałaś włosy i
już byłaś gotowa do wyjścia.
- Oby drugi dzień był lepszy… - wyszeptałaś, po
czym kierując się wzdłuż barierki zeszłaś na dół, gdzie czekali już na ciebie
rodzice.
- Dzień Dobry, kochanie – usłyszałaś wesoły głos
matki, która krzątała się po kuchni w poszukiwaniu ostatniego składnika.
- Witaj, Oma – powitałaś ją i nalawszy sobie
trochę kawy do kubka, wypiłaś łyka.
- Widzę, że już sobie nieźle radzisz – odparł
ojciec, który odłożywszy poranną gazetę na blat, również napełnił kubek gorącą
kawą.
- Witaj, tato… Kiedyś muszę stać się samodzielna
– odparłaś, a na twoich ustach pojawił się uśmiech.
- Nasza córeczka dorasta – zaśmiała się mama, a
tata przytaknął jej radośnie, po czym z większą powagą, oznajmił, że już czas do
szkoły.
Z trochę mniejszym uśmiechem upiłaś ostatni łyk
kawy, po czym ubrałaś czarne lakierkowe glany, zarzuciłaś torbę na ramię i
wyszłaś z domu wprost do czarnego samochodu ojca. Jak ostatnio, będąc już pod
szkołą, założyłaś ciemne okulary i wyciągnąwszy z toby laskę, rozłożyłaś ją.
Pożegnałaś się z tatą i poszłaś w stronę budynku. Przysuwałaś laską w prawo i
lewo, szukając bezpiecznej drogi. Na szczęście nie natrafiłaś na żadną
przeszkodę i szybko znalazłaś się na szkolnym zatłoczonym korytarzu. Nie miałaś
zamiaru dzisiaj dać satysfakcji innym, więc uśmiechnęłaś się lekko i rześkim
krokiem przeszłaś obok gapiów.
- Cześć – mówiłaś wszystkim, a ci zdziwieni twoim
zachowaniem milczeli, lub tylko wstrzymywali powietrze, które po chwili głośno
wypuszczali.
Odwróciłaś się, więc do nich i pełna odwagi i
nadziei postanowiłaś przeprosić, kogoś o kim wiedziałaś, że był w tym tłumie.
- Hyuna? Jesteś tutaj? – spytałaś niepewnie,
czując pierwszą falę wątpliwości i strachu. Szybko jednak wyzbyłaś się ich i ponowiłaś
próbę.
- Wiem, że tu jesteś… Ja … Ja chciałam cię
przeprosić. Znamy się od tak dawna, wiesz o mnie więcej niż ktokolwiek, a ja
odwróciłam się od ciebie, gdy tylko coś poszło nie tak. Byłam zaślepiona
„władzą” i moją pozycją w szkole. Na prawdę cię za to przepraszam i wiem, że
nie mam nawet prawa prosić cię o wybaczenie, więc proszę przyjmij tylko moje
przeprosiny – błagałaś, a spod czarnych okularów zaczęły ci spływać ciepłe łzy
– Rozumiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać… Słyszałam, że przefarbowałaś się na
brąz… Na pewno pięknie wyglądasz i żałuję, że nie mogę cię zobaczyć.
Tak bardzo chciałaś z nią porozmawiać jak wtedy,
gdy się przyjaźniliście. Tęskniłaś za tamtymi czasami, gdy nie liczyła się dla
ciebie popularność.
Z zamyślenia wyrwał cię szybki ruch, a później
mocny uścisk i pochlipywanie przy uchu.
- _________, tak mi przykro… Przyjmuję
przeprosiny…. – usłyszałaś głos swojej przyjaciółki. Oddałaś jej uścisk i
wtuliłaś się w jej włosy, które pachniały truskawką.
- Nadal używasz truskawkowego szamponu, to już
chyba 16 lat – zachichotałaś, a ta z kolei próbowała powstrzymać śmiech, który
w końcu i tak wyrwał się z jej ust.
- Tęskniłam za tobą – wyznała cicho, tak abyś
tylko ty mogła usłyszeć te słowa.
- Ja za tobą też - odparłaś, w twoich oczach znów
pojawiły się łzy. Tym razem były to jednak łzy szczęścia, które wypełniało
teraz całe twoje serce – Tak się cieszę, że cię odzyskałam.
- No dobra… Koniec tego płaczu, chyba mamy zaraz
chemię – zaćwierkała Hyuna, która chwilę później ciągnęła cię za rękę do sali,
gdzie miała się odbyć wasza lekcja. Zanim jednak weszłyście do klasy,
dziewczyna odciągnęła cię na bok.
- ________? A tak w ogóle, to co dzieje się
między tobą, a SeungHyunem? – spytała, a ty już widziałaś w myślach jej minę,
którą robiła, gdy zamieniała się w plotkarę. Zaśmiałaś się cicho i wypierałaś
się jakiegokolwiek kontaktu z chłopakiem.
- Ciekawe skąd ci się to wzięło …– zachichotałaś
na tę myśl.
- No chodzi za tobą przez cały czas. Wczoraj też
za tobą chodził – wyjaśniła a jednym wydechu.
- Jak to? Cały dzień?
- Ne… Nie wiem czy cię śledził, czy pilnował, ale
nie odstępował cię na krok.
W tej chwili przypomniałaś sobie nieznajomego,
który pomagał ci wczoraj i obcego, który był z tobą, wczoraj wieczorem. Obcego,
który prawie cię zabił, ale w ostatniej chwili uratował cię. A jeżeli to
SeungHyun był tym nieznajomym, pomyślałaś. Szybko jednak wyrzuciłaś z głowy tą
myśl, w końcu to chłopak Sisi. Jednak ta myśl nie dawała ci spokoju.
Nagle usłyszałaś dzwonek na lekcję, więc wspólnie
z przyjaciółką weszłaś klasy, gdzie czekała już na uczniów nauczycielka.
- Witamy z powrotem, _________ - usłyszałaś miłe
powitanie kobiety
- Dzień Dobry i dziękuję za powitanie. Cieszę
się, że znowu mogę chodzić do szkoły – wyznałaś szczerze, po czym usiadłaś w
ławce obok Hyuny, która złapała cię za rękę, aby ci pomóc.
Lekcja minęła dość szybko, co bardzo cię
zdziwiło, ponieważ chemia w tej szkole bardzo się dłużyła.
Po dzwonku na przerwę, razem z brunetką
skierowałaś się na stołówkę. Tam usiadłyście przy jednym ze stolików, jednak
nie miałyście szans na to, aby spokojnie porozmawiać, ponieważ po kilku
krótkich minutach podszedł ktoś do was.
- Hyuna, czy możesz zostawić nas na chwilę
samych? – usłyszałaś znajomy męski głos.
Wyobraziłaś sobie jak Hyuna zapewne w tej chwili
przewraca oczami i uśmiecha się z satysfakcją.
- No nic… Chyba muszę cię zostawić _________. Do
zobaczenia na matmie… Mam nadzieję, że pomożesz jej tam dotrzeć.
Dobrze wiedziałaś, że ostatnie zdanie było skierowane
do chłopaka, który siedział teraz na miejscu twojej przyjaciółki.
- Dotrze tam cała i zdrowa – zapewnił
brązowowłosą, której chwilę później już nie było.
Odwróciłaś twarz w jego stronę z zaciekawieniem
wypisanym na twarzy.
- Dziękuję ci za twą pomoc, ale nie potrzebuję
jej już. Jeżeli o to ci chodziło, to nie martw się. Nikomu nie powiem o tym.
Jesteś bezpieczny – odparłaś beznamiętnie, ale w twoim sercu toczyła się
prawdziwa walka.
- Ja… Ja chciałem cię prze…
- SeungHyun… Nie musisz przepraszać – przerwałaś
mu i zdoławszy zmusić się do uśmiechu, dotknęłaś jego dłoni i wstałaś chcąc
znaleźć się jak najdalej od niego.
W jego obecności towarzyszyły ci dziwne uczucia.
Uświadomiłaś to sobie jeszcze przed wypadkiem, ale teraz te uczucia się
wzmocniły, a ty chciałaś tego uniknąć.
- Powinnam już iść… - zdołałaś wydusić i
rozłożywszy laskę, zaczęłaś iść w stronę wyjścia, ktoś jednak pokrzyżował ci
plany i wpadając na ciebie sprawił, że straciłaś równowagę. Nie upadłaś jednak
na zimną podłogę, ponieważ czyjeś ramiona z wielką siłą i zarazem czułością
przyciągały się do siebie.
- Ale z ciebie niezdara – usłyszałaś głos
SeungHyuna, który z trudem łapał oddech. Ta sytuacja sprawiła, że przypomniałaś
sobie sytuację z parkingu. Szybko jednak odpędziłaś od siebie tę myśl. W końcu
po co miałby chcieć się ciebie pozbyć, skoro tak ci pomagał.
Myśli porwały cię tak mocno, że nie zdawałaś
sobie sprawy, że nadal tkwisz w ramionach chłopaka. Ostatkiem silnej woli
wstałaś i odsunęłaś się od niego, jednak jego jedna dłoń nadal spoczywała na
twej talii, co znowu zaczęło ci mącić w głowie.
- Mianhae… - wyszeptałaś, po czym dodałaś – I
dziękuję, za ponowny ratunek.
Szybkim, ale ostrożnym krokiem wyszłaś ze
stołówki i przemierzając korytarz na jednym wdechu wyszłaś ze szkoły. Twoją
twarz owiał ciepły wiosenny wiatr, który ukoił twoje kipiące od emocji serce i
umysł. Nie był ci jednak dany spokój, ponieważ chwilę później na ręce, poczułaś
dobrze ci znaną zaciskającą się dłoń.
- Poczekaj…. – wyszeptał, nadal dysząc.
- Biegłeś za mną? – spytałaś zdziwiona i
oszołomiona jego zachowaniem.
- Ja musiałem…. Muszę ci powiedzieć prawdę –
odparł zdeterminowany.
Przestraszyłaś się jego zachowania, ale uczucia
które z każdą kolejną chwilą rozlewały się coraz bardziej i szybciej po twym
ciele, sprawiły, że strach zniknął. Bez zastanowienia wyciągnęłaś rękę w jego
stronę i położywszy dłoń na jego policzku, uśmiechnęłaś się.
Przejechałaś delikatnie dłonią po jego twarzy,
badając każdy jej milimetr.
- Nic się nie zmieniłeś – wychrypiałaś głosem
przepełnionym emocjami.
On jakby zadrżał pod twym dotykiem, a na dźwięk
twych słów zesztywniał. Poczułaś jak zatapia twarz w twoich włosach, wdychając
ich zapach i przyciąga cię do siebie.
Z jego oczu spływały słone łzy, które moczyły
twoją błękitną bluzkę.
- Przepraszam…. Przepraszam… Tak bardzo
przepraszam – łkał.
- Nie masz za co przepraszać – odparłaś, próbując
go pocieszyć, jednak to nie pomagało, a wręcz przeciwnie, pogorszyło to sprawę.
Rękaw twojej bluzki z każdą kolejną sekundą coraz
bardziej moknął, a ty nie wiedziałaś o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego
chłopak tak bardzo cię przeprasza.
- SeungHyun, o co chodzi? – spytałaś pod długiej
ciszy, jednak ten jakby cię nie słyszał, nadal tkwił z zapłakaną twarzą w
twoich włosach.
- Kocham Cię – usłyszałaś niespodziewanie, po
czym poczułaś jak chłopak odsuwa się od ciebie, nadal jednak trzymając cię w
ramionach – Słyszałaś? Kocham Cię, ________. Bez względu na przeszłość… Kocham
Cię.
Zapragnęłaś, aby móc go teraz zobaczyć, ale
wiedziałaś, że to nie możliwe. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Chciałaś u
powiedzieć to samo, ale coś ci na to nie pozwalało. Próbowałaś się zebrać w
sobie, ale bałaś się, że to tylko sen. Lecz chłopak był prawdziwy i stał teraz
przed tobą, trzymając cię w ramionach , czekając na twą odpowiedź.
- Słyszałam … - wyszeptałaś w końcu, po czym
dodałaś łkając – Ale uważam, że się pomyliłeś… Chodzisz z Sisi, więc nie mów
głupstw… Lepiej idź do niej, bo znowu będzie zł….
- Zerwaliśmy ze sobą, _________ - przerwał ci, a
gdy zobaczył twoją zdziwioną minę dodał – Po twoim wypadku. Zerwałem z nią, dzień po tym co ci się stało.
Byłaś świadoma tego, że musisz teraz dziwnie
wyglądać, ale ta wiadomość sprawiła, że przestraszyłaś się i ucieszyłaś w
jednej chwili.
- Zerwaliście ze sobą…. – powtórzyłaś nad nie
wierząc jego słowom.
- Ne – odparł z powagą i stanowczością, po czym
złapał cię mocniej w talii i przyciągnąwszy cię do siebie, złożył na twych
ustach delikatny pocałunek, który od razu, bez zastanowienia oddałaś. Gdy
odsunęliście się od siebie poczułaś jego oddech na swojej szyi.
- Nie myśl teraz o tym… Ważne jest to, że
uświadomiłem sobie, że się w tobie zakochałem i chcę być z tobą…. Chcę ci
pomagać i być przy tobie.
- SeungHyun … - zdołałaś wyszeptać, ponieważ
chwilę później chłopak ponownie zamknął ci usta delikatnym i słodkim
pocałunkiem.
Szybko jednak wróciliście na ziemię, ponieważ do
waszych uszu dobiegł nieznośny dźwięk dzwonka na kolejną lekcję, która miała
was rozdzielić. Oboje z niezadowoleniem wypuściliście powietrze z płuc i
ruszyliście do szkoły, przed której drzwiami chłopak złapał cię za rękę.
- Jesteśmy parą…. Pary tak robią – wyjaśnił, a ty
zaśmiałaś się szczerze.
- Wiem, co robią pary – zachichotałaś idąc z nim
korytarzem. Po kilku sekundach byliście już przed twoją klasą. Nie chciałaś się
z nim rozstawać, jednak matematyka wzywała. Pożegnaliście się więc i chwilę
później byłaś już w ławce, siedząc koło zaciekawionej całą tą sytuacją Hyuny.
- Po lekcji o wszystkim mi opowiesz – szepnęła do
ciebie, a ty na myśl tego co wydarzyło się przed szkołą uśmiechnęłaś się
głupkowato i przytaknąwszy przyjaciółce na zgodę, wlepiłaś wzrok w książkę.
Gdy tylko dzwonek na przerwę rozbrzmiał w klasie,
poczułaś jak przyjaciółka ciągnie cię do damskiej łazienki.
- Gadaj! – zakomenderowała brunetka.
- No dobra, dobra…. Powiedział, że mnie kocha i
pocałował mnie… - wyjawiłaś, ale to nie wystarczyło przyjaciółce.
- Iiiii…? – dopytywała się.
- Iiiii… ja oddałam pocałunek …
- Iiiii?
- I nic. To koniec historii.
- Jak to? – zapytała, niezadowolona z tak małej
ilości informacji.
- Tak to… Po prostu się pocałowaliśmy, a teraz
przytul mnie i się ze mną pożegnaj, bo muszę już iść.
Na te słowa z uśmiechem na ustach rzuciła się na
ciebie i wycałowała twoje policzki.
- Kocham cię…. I jeszcze raz…. Bardzo bardzo
bardzo bardzo się cieszę, że się pogodziłyśmy – wyćwierkała, nie przestając cię
dusić.
- Ja też, Hyuna – odparłaś z uśmiechem, po czym
przytuliłaś ją i rozłożywszy laskę ,wyszłaś ze szkoły.
Nie odeszłaś jednak nawet metra od drzwi, gdy
usłyszałaś dobrze ci znany głos, twojej byłej przyjaciółki, która z zawzięciem
kłóciła się z kimś.
- Siedzisz w tym razem ze mną! Nie zapomnij o
tym! – krzyczała –Dla niej ze mną zerwałeś?! Jeszcze wczoraj byłeś gotowy się
jej pozbyć dla mnie, a teraz mówisz mi, że żałujesz? Pomyśl, jak będzie
zrozpaczona, gdy się dowie, że tego dnia byłeś tam … Byłeś z nami i nam
pomagałeś.
Słowa te dźwięczały ci boleśnie w uszach.
Pragnęłaś, aby to był tylko kolejny koszmar, jednak nie zależnie od tego ile
razy szczypałaś się w ramię, nie budziłaś się. Po twoich policzkach zaczęły
spływać słone, ciepłe łzy, a ciałem wstrząsnęły zimne dreszcze. To był koniec.
Więcej nie mogłaś znieść, to był o jeden ból za dużo.
^^ dla Suzue ^^
Dziękuję za to, że czytacie. Postaram się Was nie zawieść. Komawo <3
Jak zawsze wyszło Ci świetnie :)
OdpowiedzUsuńTak jak myślałam to był Seung Hyun xD ale myślałam już, że będzie dobrą czuwającą duszyczką a tu takie zaskoczenie na koniec. Na prawdę się nie spodziewałam, że też będzie maczal w tym swoje palce a tu prosze spodziewałam się, że coś przeskrobał skoro tak przepraszał ale nie, że aż tak :)
Dziękuje bardzo xD