Miałaś zaledwie pięć lat, gdy mama zostawiła ciebie i ojca, i pojechała ze swoim kochankiem na Florydę. Od tamtego czasu tata jest dla ciebie też matką. Niestety jest wiele tematów, na które teraz, w wieku siedemnastu lat nie chcesz z nim rozmawiać.
Pewnego dnia poszłaś z koleżanką do klubu. W uszach dudniła ci głośna muzyka. Razem przeciskałyście się przez tłum, w stronę jednego ze stolików, stojących w kącie. Gdy już przy nich usiadłyście, przyjaciółka spytała się ciebie, czy chcesz coś do picia. Poprosiłaś ją o lemoniadę z limonką, ponieważ nie pijesz alkoholu. Twoja przyjaciółka stanęła koło baru i zaczęła flirtować z barmanem. Wiedziałaś, że tak będzie, ponieważ ona taka jest, a ty ją za to kochałaś. Przyglądałaś się jak kokieteryjnie zawija kosmyki włosów na palec i uśmiecha się. W końcu odwróciłaś głowę w drugą stronę. Po drugiej stronie baru spostrzegłaś młodego chłopaka, o czarnych włosach. Nagle odwrócił się w twoją stronę, tak jakby czuł twój wzrok. Przenikliwie patrzył się na ciebie i kilka sekund później, znudzony z powrotem skierował wzrok przed siebie. Przez resztę wieczoru nie przestawałaś na niego spoglądać, a on ukratkiem uśmiechał się do ciebie, ze znudzenia.
Następnego dnia idąc ulicą, zauważyłaś czarny samochód, który zatrzymał się przy tobie. Przez szybę rozpoznałaś chłopaka z baru.
- Wsiadaj... - powiedział i otworzył drzwi.
- Nie mam zamiaru - odparłaś, patrząc się na niego jak na wariata, który myśli że jest taka łatwa, że wystarczy ci tylko to, że jest przystojny. - Jedź dalej.
Ruszyłaś dalej, ale chwilę później zorientowałaś się, że chłopak dalej za tobą jedzie. Zatrzymałaś się i odwróciłaś do niego, czekając aż odsunie szybę.
- Jeżeli chcesz pogadać to możemy się przejść, ale nie mam zamiaru wsiadać do twojego auta. - powiedziałaś i odwróciłaś się, aby iść dalej. Nagle usłyszałaś jak chłopak trzaska drzwiami i rusza w twoim kierunku. Gdy cię dogonił objął cię w pasie. Niechętnie oddaliłaś się od niego.
- Nie znam cię, więc nie dotykaj mnie. - powiedziałaś stanowczo.
- Arraso... - powiedział chłopak z uśmiechem.
Chwilę później doszliście do parku. Usiadłaś na ławce i zwróciłaś głowę w kierunku chłopaka.
- Czemu ty mnie zaczepiasz? - spytałaś się.
- Bo mi się podobasz. - odparł wzruszając ramionami. Niespodziewanie usiadł koło ciebie i pocałował cię. Nie odepchnęłaś chłopaka, lecz odwzajemniłaś pocałunek. Chłopak wziął to za zachętę i przyciągnął cię bliżej siebie. Potem odprowadził cię do domu, chociaż byłaś świadoma tego, że nie powinnaś pokazywać mu tego, gdzie mieszkasz.
^^ dla Meeyku Yuhimo ^^
Koniec części pierwszej . Mam nadzieję, że podobało się, mimo że jest taka krótka. :*** Dziękuję za czytanie mojego bloga i cieszę się, że na mojego bloga weszliście już 11.629 razy. Komawo... :***
Bardzo, bardzo dziekuję i czekam na następną część, a i podobało się :D
OdpowiedzUsuńSuper ^^ Ale nie zgadza mi sie tytuł. "Szczęście w nieszczęściu" Gdzie tu jest Nieszczęście ? xD
OdpowiedzUsuńWięc tak... Jak na razie jest to szczęście, ale o wszystkim dowiecie się w późniejszych częściach... Przewiduje ich ze trzy :***
Usuń