Hoł, hoł, hoł! Czy są tu jakieś grzeczne dzieci? XDDD
Mam nadzieję, że i Wam mikołajki minęły w przyjemnej atmosferze, a jako że nie mam pewności, czy każdy z was dostał prezent (rozumiecie, Mikołaj jest zajęty, w końcu trochę ludzi na tym świecie jest xD), zdecydowałam, że dostaniecie ode mnie ten drobny upominek w postaci rozdziału. Ktoś czekał? XDD
Ech, ten las rąk... No trudno, ale przynajmniej ja miałam trochę fanu przy pisaniu XD
Obiło mi się o uszy, że niektórzy tutaj wprost przepadają za sernikiem, także ten... DARMOWY SERNIK ROZDAJEM XDD (jak ktoś nie lubi, można wymienić na nutellę i oreo xD)
Coś jeszcze? Chyba nie XD Zatem cieszcie swe oczy (i kubki smakowe xD) <3
PS. Pięknie proszę o komentarze, będzie dodatkowy prezent ^.~
– JK…
– Nie.
– Ale JK,
przecież…
– Nie Jimin.
Nie będziesz mi w kółko kupował markowych rzeczy tylko dlatego, że mnie na nie
nie stać – fuknął Koreańczyk o jasnobrązowych włosach, zerkając z irytacją na
idącego obok, niższego o dobre pół głowy farbowanego bruneta. Jego skośne,
ciemnobrązowe oczy napotkały intensywny wzrok Kanadyjczyka azjatyckiego
pochodzenia, który próbował przymusić swojego młodszego o rok przyjaciela do
wyjścia na kolejne „niezwykle potrzebne” zakupy. Tym razem jednak Jungkook
obiecał sobie być nieugięty, mimo że odmawianie innym zawsze sprawiało mu
przykrość. Co prawda nie przyznałby tego głośno, ale czuł się naprawdę źle,
widząc jak błysk w piwnych oczach przyjaciela przygasa.
– Chciałeś
powiedzieć „dobrych jakościowo rzeczy” – prychnął chłopak, wkładając ręce do
kieszeni i odwracając twarz w drugą stronę. – Poza tym, jakie „w kółko”? To
dopiero drugi raz w tym miesiącu, a przypominam ci, że październik niedługo się
kończy.
JK
przewrócił oczami i zatrzymał się, zakładając ręce na piersi.