Uwaga

Proszę o pisanie w komentarzach, przy zamówieniach imię autorki, która ma dane zamówienie zrealizować :3
Hesperiata, czy Neko ^^

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Zabawka cz.1/2 ( LuHan z EXO )




( Z góry przepraszam za ten scenariusz.. Wiem, że miał być troszeczkę inny i że LuHan taki nie jest, ale mam nadzieję, że i tak się spodoba :) )


- Patrzy się... 
- Co? 
- No mówię, że się patrzy. 
- Nie możliwe... Przecież to LuHan. 
Kolejny szary dzień w szkole i kolejny raz ta sama rozmowa. W twoich uszach ponownie rozbrzmiały słowa podekscytowanej koleżanki, która zaledwie dwa miesiące temu wypowiedziała je po raz ostatni. To wcale nie dlatego, gdyż obiekt westchnień całej damskiej części szkoły przestał na ciebie zerkać w każdej minucie lekcji. O nie... Powodem zakończenia tego, dotąd niekomfortowego dla ciebie tematu był fakt, że ten właśnie LuHan zaanonsował wszem i wobec, iż jesteś nietykalna. Tak... Właśnie tak - nietykalna przez duże, wręcz ogromne N. Na początku było jak w bajce. Zabiegał o ciebie niemal na każdej przerwie, oferując pomoc w noszeniu książek, torby, czy tego co akurat miałaś w rękach. Zagadkowe zmiany partnerów na lekcjach chemii i biologii i te chwile, w których jego ręka niechcący zsuwała się na twoje kolano lub udo. Dziewczyny zaczęły szeptać już drugiego dnia, o tym jaka to musisz być sprytna to właśnie ciebie on dostrzegł. Koleżanki niemal codziennie pytały o twe sposoby, na co ty odpowiadałaś albo kolejnym cichutkim westchnięciem, albo czymś imitującym uśmiech. Sama dokładnie nie wiedziałaś dlaczego akurat ty wpadłaś mu w oko, a tym bardziej tego dlaczego jest taki bezpośredni nawet w czasie lekcji, gdy nawet nauczyciel może go przyłapać na spoufalaniu się z koleżanką z klasy. 

Tygodnie mijały a jego zapał powoli przygasał co było dla ciebie niemal zbawieniem. Oczywiście to nie tak, że ci się to nie podobało. Z każdym kolejnym jego dotykiem, czy słowem rozpływałaś się coraz bardziej, a twe serce wybijało dziki rytm, próbują wyrwać ci się z piersi. Wszystko związane z jego osobą, było powodem konwulsji w twej piersi. Jego oczy, które widziały tylko ciebie. Jego ponętne usta, które mówiły tylko do ciebie. Włosy, głos, a nawet niewielkie zmarszczki, które pojawiały się, gdy tylko kąciki jego ust delikatnie się unosiły, w zniewalającym uśmiechu. Byłaś zakochana w nim na zabój, ale byłaś również oddana zasadom, które wpajali ci rodzice, a jedną z nich był zakaz spoufalania się w miejscach publicznych. Szkoła była właśnie takim miejscem, więc za każdym razem gdy doszło do nawet nieznacznego zbliżenia między wami czułaś się tak jakbyś była na prawdę złą córką. Nie zmieniało to jednak faktu, iż mogłabyś zrobić dla swojego chłopaka wszystko, czego o dziwo ten nigdy sobie nie odmawiał. Niestety twoje oczy i serce ta przyćmiło uczucie do słodkiego blondyna, że nie widziałaś tak oczywistej rzeczy. Zawsze robiłaś to czego chciał i kiedy chciał. Nie umiałaś mu odmówić. Słowo "nie" już na początku waszego związku wyparowało z twojego słownika, co zauważali wszyscy wokół, tylko nie ty. Tak też niewinne rozmowy z najlepszą przyjaciółką, o patrzącym się na ciebie przystojniaku zmieniły się w ostre ostrzeżenia i wątpliwości Azjatki, która na darmo próbowała zdjąć ci klapki z oczu. 
Wszystko zmieniła jedna sytuacja, którą właśnie ci przypomnę. 
Zaczęło się pierwszego dnia ostatniego roku szkoły. Miałaś wtedy 17 lat, ale mimo tego i tak czułaś się tą samą zagubioną dziewczyną jak wtedy gdy zaczynałaś mając zaledwie 15. 
Do rozpoczęcia roku zostało jeszcze pięć pełnych godzin, więc nadal smacznie spałaś w swoim łóżku. Zapewne przespałabyś jeszcze ze trzy, gdyby nie nachalny dzwonek telefonu, który rozległ się w twym pokoju, odbijając się echem od jego ścian. Z nadal zamkniętymi, sennymi oczami na ślepo odnalazłaś urządzenie, od razu przykładając je do ucha. 
- Yoboseyo? - spytałaś naznaczonym zmęczeniem głosem, czekając na wyjaśnienia. 
- ________, bądź u mnie za pół godziny - usłyszałaś tylko i już miałaś powiedzieć, że jest za wcześnie, ale nie było ci to dane, gdyż chłopak rozłączył się od razu po wypowiedzeniu ostatniego słowa. 
Westchnęłaś przeciągle i trudem otworzyłaś ciężkie powieki, które mimowolnie opadały na dół. Gdy w końcu uporałaś się ze wszech ogarniającym zmęczeniem, które blokowało każdy twój mięsień, zsunęłaś się z łóżka. Na paluszkach poczłapałaś do łazienki, gdzie szybko się odświeżyłaś i doprowadziłaś do porządku, później na koniec zakładając jeszcze mundurek.
Dotarcie do miejsca zamieszkania ciemnego blondyna zajęło ci trochę więcej czasu, niż zazwyczaj, ponieważ o tej godzinie nie bywa zbyt wiele autobusów miejskich. Musiałaś, więc dotrzeć tam na piechotę, co było nie lada wyzwaniem, zważając na brak kondycji jakim dysponowałaś. 
Wchodząc do jego domu, przy pomocy klucza jaki ci podarował na drugiej randce, spodziewałaś się odrobiny życia, ale nie zastało cię ono. Wszędzie było zgaszone światło, a chłopak smacznie spał w swoim łóżku. Dopiero, gdy ponownie rozejrzałaś się po pomieszczeniach zrozumiałaś co się stało. Porozrzuca, puste butelki, papierki, wypalone papierosy i w połowie wypity alkohol na niemal każdej szafce i stoliku. Dom przypominał pobojowisko, a ty byłaś już pewna tego, że właśnie zobaczyłaś skutki kolejnej imprezy zorganizowanej przez chłopaka. 
Od razu wzięłaś się do roboty, świadoma tego, że chłopak nie może przecież żyć w takim syfie. 
Posprzątanie całego tego bałaganu zajęło ci prawie cały czas jaki pozostał ci na odpoczynek przed rozpoczęciem roku szkolnego. Pod koniec byłaś tak bardzo wykończona, że z trudem odnalazłaś w jednej z szafek w łazience, przy sypialni LuHana tabletki na kaca, które położyłaś na szafeczce tuż przy jego łóżku wraz ze szklanką zimnej przegotowanej wody. 
Zadowolona z efektów swej pracy, ułożyłaś się wygodnie na kanapie w salonie i zasnęłaś. Miałaś jeszcze półtorej godziny i dobrze wiedziałaś jak należycie możesz je wykorzystać. 
****
Chłopak po przebudzeniu się i zażyciu pozostawionych przez ciebie leków, wyszedł z domu bez słowa. Nawet nie zwrócił na ciebie uwagi, ani się nie odezwał. Tylko zjadł zrobione przez ciebie śniadanie i wyszedł rzucając na odchodne, że jest umówiony z chłopakami. 
Byliście ze sobą zaledwie dwa miesiące, a ty już byłaś traktowana jak nie warta uwagi kura domowa. Nie tego się spodziewałaś, ale byłaś też za bardzo zakochana w chłopaku. Nie chciałaś się z nim kłócić i tym bardziej nie chciałaś go stracić, więc siedziałaś cicho i nie narzekałaś, nie smucąc, niczym się martwiąc i ciesząc się z każdego, nawet przelotnego spojrzenia jakim cię obdarzał ukochany. 
Gdy zaszłaś do szkoły, na nowo poczułaś ekscytację jaką zawsze czułaś, za każdym razem gdy rozpoczynał się kolejny rozdział w twym życiu. Dziarskim krokiem i z uśmiecham na ustach wkroczyłaś do gmachu szkoły, powitana przez znajome twarze i miłe słowa. Obok ciebie od razu pojawiła się przyjaciółka, z którą rozłąka, nawet tak krótka była nie do wytrzymania. 
- Wyglądasz na zmęczoną... Coś ty robiła całą noc? - zagaiła, gdy byliśmy już pod salą gimnastyczną, na której miało się odbyć oficjalne rozpoczęcie roku szkolnego. 
- Nic ważnego... Czuję się wspaniale - skłamałaś, nawet nie patrząc w twarz dziewczyny, która zapewne od razu wykryła by kłamstwo w tych słowach. Nie czekałaś również na kolejne jej podejrzenia, więc uśmiechając się ciepło złapałaś jej rękę i pociągnęłaś ją w głąb tłumu, który powiększał się z każdą kolejną minutą. 
Po ceremonii, która trwała nie więcej niż godzinę razem przeszłyście do sali, w której przywitała was pogodna twarz wychowawcy.
- Witajcie kochani.... Mam nadzieję, że jesteście wypoczęci i pełni zapału, ponieważ własnie rozpoczął się ostatni rok waszej nauki w tej szkole. Już za niedługo pójdziecie dalej i staniecie się.... - mówił mężczyzna, ale ty byłaś tak zajęta patrzeniem na znudzonego blondyna siedzącego przy oknie, że nie umiałaś się skupić na tym co mówił profesor. Chłopak również patrzył się na ciebie w międzyczasie obrzucając KimSeoka, klasowego żartownisia nienawistnym spojrzeniem, które mówiło "w tym roku ci nie daruję, jak zrobisz chodź krok w jej stronę". Nie pierwszy raz tak na niego patrzył, a ty wiedziałaś dlaczego tak bardzo za nim nie przepadał. KimSeok był twoim kolegą od podstawówki i od początku nauki w liceum był również chłopkiem, który zaczął się do ciebie zalecać. Nie był on jednak tak pewny siebie jak LuHan, więc wdychał do ciebie po cichu i niezauważenie, od czasu do czasu na ciebie zerkając z nadzieją wypisaną na twarzy. Westchnęłaś, czując delikatną irytację wywołaną całą tą sytuacją. Czasem zdarzało się, że zachowanie blondyna bardzo ci się nie podobało i chodź trzymałaś to uczucie dla siebie, nie chciało ulecieć, zamiast tego jeszcze bardziej kłębiąc się w twojej głowie. 
- ______, siedzisz przede mną - usłyszałaś nagle głos ukochanego. Gdy uniosłaś na niego wzrok, zobaczyłaś zimno w jego oczach. Czyżby znowu był na ciebie zły? Czasem nie rozumiałaś jego zachowań i reakcji... Raczej często, niż czasem, ale nie zwracałaś dotąd na to uwagi. 
- Zawsze siedziałam na tym miejscu i tak też będzie w tym roku - powiedziałam, wyszukując w jego spojrzeniu gniewu. 
- Ale ten rok jest inny od pozostałych, a ja chcę cię mieć blisko siebie - rzucił, łapiąc twój nadgarstek w dłoń. 
- Nie słyszałeś co powiedziała? Chce siedzieć tutaj... - warknęła przyjaciółka, wyrywając mą rękę z jego uścisku. 
- Nie wtrącaj się. - odwarknął chłopak, ponownie zakleszczając twój nadgarstek - ________, w tym roku będziesz siedziała przede mną... 
Nie wiedziałaś jak się zachować. Oczy wszystkich były zwrócone na was, a ty nie lubiłaś być w centrum uwagi, Przytaknęłaś więc delikatnie i zabrałaś swoją torbę, tym samym zmieniając miejsce. 
Słyszałaś ciche syknięcie przyjaciółki, która miała coś jeszcze do powiedzenia, ale uśmiechnęłaś się do niej niepewnie i niemo przekazałaś, że wszystko jest w porządku. 

Podczas przerwy wreszcie mogłaś ponownie podejść do dziewczyny, która patrzyła na ciebie z niedowierzaniem i niezrozumieniem. Bez słowa złapała cię za rękę i pociągnęła wprost do biblioteki, gdzie wydzierała się na ciebie dopóki nie przyszła do was pracownica, która obrzuciła waszą dwójkę gniewnym spojrzeniem. 
- Ty nie widzisz co się dzieje? Traktuje cię jak swoją własność.... Jak przedmiot, którym można się pobawić bez konsekwencji. Wykorzystać i wyrzucić... - ponownie zaczęła swój wykład, tym razem szeptem wypowiadając słowa pełne jadu. 
Nie wierzyłaś w to... Nie chciałaś, więc kolejny raz powiedziałaś, że nie ma racji i już miałaś odejść, gdy nagle do twych uszu dobiegły śmiechy LuHana i jego paczki, składającej się z pięciu najprzystojniejszych i najniegrzeczniejszych chłopaków w całej szkole. 
- Zadziwiasz mnie.. - rzucił wysoki czarnowłosy chłopak, który był znany z bójek i nielegalnych walk. 
- To już dwa miesiące, a ty nadal jej nie zaliczyłeś - dodał z kpiarskim uśmiechem jego złotowłosy kolega. 
- Niektóre produkty nadają się do konsumpcji, inne nie... - odezwał się w końcu LuHan z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. 
- A tak po ludzku... - zaśmiał się XiuMin, szkolny rozrabiaka. 
- Są dziewczyny, które można skonsumować i te które do tego się nie nadają... Są za to bardzo przydatne w innych sprawach... _______, jest tak we mnie wpatrzona, że robi dosłownie wszystko czego chcę, ale raczej nie nadaje się na dziewczynę z którą mógłbym zrobić coś więcej. 
- Jak dowie się o twoich zamiarach i twoich prawdziwych intencjach, to się załamie. Szkoda mi jej... - powiedział, mało zainteresowany rozmową kolegów Lay, który był znany z przysypiania na lekcjach i zerowego zainteresowania czymkolwiek. 
- Dlatego lepiej żeby się nie dowiedziała... Jeszcze.... Powiem jej, jak się znudzę - rzucił jeszcze na koniec twój ukochany i roześmiany wyszedł z pomieszczenia, a tuż za nim wyszli pozostali. 
Byłaś załamana tym co usłyszałaś. Całe twoje życie, przekonania. Wszystko legło w gruzach, a słowa przyjaciółki i chłopaków wbijały się w twoje uszy. 
Byłam tylko zabawką... 

^^ dla Any Chan ^^

PS.: Już wkrótce pojawi się druga część "Zabawki" i "Streetracingu". Do tego za tydzień kolejny scenariusz, więc bądźcie cierpliwe ;) 







16 komentarzy:

  1. ...
    Dobra, nie tego się spodziewałam, ale też fajne ;3
    Jedna rzecz mnie rozbawiła, napisałaś "ciemnego blondyna". Wygląda to tak, jak wygląda, wiesz o co mi chodzi ^^
    Lol, jak można się śmiać z tak durnej rzeczy, ale ja głupia jestem xd
    Biedny Luhan miał kaca i straci swoją zabaweczkę xp
    No to chyba tyle z mojej strony, rusz swoje szanowne cztery litery i wstawiaj mi tu zaraz drugą część, bo nie mogę się doczekać... Ja po prostu MUSZĘ się dowiedzieć, co się stanie... Chociaż pewnie i tak na końcu będziemy razem, jak to w scenariuszach ^.^
    Weny i Hwaiting, a o reszcie ci nawypisuję na privie ^.~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapomniałabym, fajny szablon, wreszcie coś innego niż różowy, który mnie prześladuje ostatnimi czasy ;*

      Usuń
  2. Hihi... Dziękuję i wiem, że spodziewałaś się czegoś innego :3 co do tej groźby o priv to czekam xd <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny scenariusz. Zdaje się być inny od pozostałych, jakie czytałam. Rzadko zdarza się w scenariach, że chłopak traktuje dziewczynę jak zabawkę, albo po prostu ja nie potrafię na takowe trafić.
    Już nie mogę doczekać się dalszej części!
    Weny i fighting!

    shakeupmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany O.o nigdy bym nie podejrzewała słodkiego Lu o coś takiego XD
    Wow XD

    OdpowiedzUsuń
  5. WoW >o< Już nie mogę doczekać się dalszej części!
    Weny i fighting!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow świetny scenariusz! Cieszę się ze dodałaś coś :) I nie spodziewałam się że będzie to Lulu i teraz jestem jeszcze bardziej szczęśliwa! Oby szybko była kolejna części:3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak się cieszę, że wróciłaś xD Nie opuszczaj nas już na tak długo. A scenariusz świetny jak zawsze,czekam z niecierpliwością na kolejną jego część jak i na kolejne scenariusze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodam jeszcze, że podoba mi się nowy wygląd bloga xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ze względu na szkołę trochę się to przeciągnęło, więc będzie troszeczkę później... Mam nadzieję, że zdążę do połowy następnego tygodnia... :( <3

      Usuń
    3. Hehe... Minęło tyle czasu, a "połowa następnego tygodnia" dawno minęła xd Nie być zła, po prostu taki paradoks ;*

      Usuń
  10. Kiedy będzie drugą część? Nie mogę się jej już doczekać. Proszę wstaw ją szybko ;)

    OdpowiedzUsuń